wtorek, 17 października 2017

Od Hannah, CD James

Czerwony długopis idzie na miejsce niebieskiego, czarny za zielonego, i... Czy oni naprawdę nie mają w ogóle czasu na sprzątanie długopisów? Rozumiem, samorząd jest bardzo ważny, ale nawet przy największej nudzie...? Były porozwalane po całym pokoju, a w mojej ręce w tej chwili znalazło się siedem. A jest ich co najmniej cztery razy więcej.
— Pomóc Ci w czymś? — drgnęłam zaskoczona, obracając się twarzą do Jamesa — Nie rozumiesz czegoś? — poprawiłam niesforny ciemny kosmyk włosów, z lekkim zdenerwowaniem.
— Mhm... Wszystko w porządku. Daję radę, ale... — ugryzłam się w język w ostatniej chwili. Co mu chciałam powiedzieć? "Macie straszny syf w tym waszym pokoiku, sprzątanie zajmie Wam co najmniej rok"? Z drugiej strony zgodziłam się, ciężko byłoby teraz się wycofać.
Sterta papierzysk stała się w tej chwili bardziej interesująca, a James w mig pojął, że nie chciałam mówić o tym zbędnym "ale", które wypowiedziałam parę chwil wcześniej. Nie zaprzątał sobie mną głowy ani ja nim. Jakoś tak w końcu wyszło, że pochylałam się nad jakimś papierem, z którego nie rozumiałam ani słowa. Czytając go po raz siódmy, w końcu z niego zrezygnowałam i wzięłam inny. Z którego także prędko zrezygnowałam. Ostatecznie skończyło się na tym, że pozbierałam wszystkie kartki z biurka i zaczęłam układać je na jednym niechlujnym stosie. Wyzbierałam wszystko.
— Eee... — chrząknęłam niezdarnie, próbując rozpocząć temat. Usłyszałam, jak kręci się na krześle, więc spojrzałam w tamtym kierunku. — Mam pytanie za sto punktów. To jest wszystko, czy jest tego jeszcze więcej?
— W tej szufladzie... — wycelował długopis w punkt gdzieś obok mnie — ... Chyba coś jeszcze powinno być.
Wytrzeszczyłam na niego oczy, układając usta w wyraźne "o".

<James?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis