Przetarłem kark, uśmiechnąłem się, wyobrażając sobie wieczór spędzony z blondynką, kpiąc ze zdecydowanie za głupich filmów. Dopijając chłodną już herbatę, kuląc się na łóżku, śmiejąc ze wszystkiego, tylko nie seansu, który powinien być zabawny, a zdecydowanie taki nie był.
Zazwyczaj to Pelcia uciekała myślami hen daleko stąd, jednakże teraz nadeszła moja kolej i po chwili moje myśli wirowały gdzieś wysoko nad nami. Przez ścianę marzeń przebiło się głuche "Alexa", jednakże już nawet na to nie zwróciłem uwagi. Pierwszy raz od dłuższego czasu po prostu uciekłem, odciąłem się, sprawiłem ulgę duszy.
— Wiem, że do wakacji dzieli nas jeszcze jeden semestr, ale już jakieś plany kiełkują w twojej głowie? — Dosłyszałem, gdy już postanowiłem nieco ochłonąć, wrócić do siebie, przestać zachowywać się jak rozbity pięciolatek, który nie potrafi skupić się na świecie otaczającym. Pytające, łagodne, zielone oczka spoglądały na mnie, ale mimo wszystko dalej nieco odpływały. Dziewczyna zdecydowanie ciągle o czymś myślała.
— Nie mam pojęcia, Pelciu. Zazwyczaj spędzałem je samotnie, w domu. Nie należę do dusz towarzystwa. — Posłałem dziewczynie delikatny uśmieszek. — A ty? Myślałaś już o czymś? Jakiś wyjazd, wypad? Czy może należysz do domowników jak ja? — Podparłem głowę na dłoni, zmrużyłem delikatnie oczy.
Chcę uciec w te wakacje. Chcę znaleźć się jak najdalej od nich. Od wiecznego krzyku, od nienawistnych spojrzeń, od stłuczonych naczyń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz