niedziela, 29 października 2017

Od Aureliona, CD Pel

Nie wiem, co bardziej wybiło mnie z rytmu. Rodzina Pel, zmiana w świnkę morską, czy może fakt, że zostałem wymiziany po główce jak mały kociak, który bardzo potrzebuje dodania otuchy przez właściciela. Miałem nawet ochotę zamruczeć i poocierać się łbem o policzek Jaśmina. Zdecydowanie mam w sobie coś z kota, chociaż wolałbym nie. Niby urocze, niby fajne, ale jak rzucą się do krtani, to uciekaj tam, gdzie pieprz rośnie. No i do tego wszystkiego śmierdzą... mam nadzieję, że ja nie śmierdziałem, nie chciałbym cuchnąć, a najbardziej nie chciałbym, żeby moi znajomi czuli odór mokrego kota. Bądź zasikanego kota. Wszystkie opcje są beznadziejne, jeśli mam być szczery.
Nawet nie zauważyłem, gdy krótkie przemyślenia zmieniły się w monolog wewnętrzny. Grupka zaczęła czmychać, w akompaniamencie głośnego rżenia Mordechaja... zaraz, byłem uroczą świnką morską?
Wielki podwieczorek, w środku dnia, ale jednak, u Pelci, wypełniony śmiechami olbrzyma, złowieszczymi spojrzeniami Vici i nieco przestraszonym wzrokiem Radii, która wydawała się być tak samo zmieszana, jak ja. Utożsamiałem się z nią w dwustu procentach.
— Ułożyłeś układankę? — parsknął Mordek. Skuliłem się nieco w sobie, zerkając na siedzącą obok mnie Pelcię, która objadała się ciasteczkami.
— Nie męczcie go, po w wakacje zagonię was do wujka Thomasa, a w Azylu będziecie mi pomagać przesadzać lyzyrie. — Kochana, mała istotka stanęła w mojej obronie, wręcz gromiąc wzrokiem wygadanego giganta.
Uśmiechnąłem się pod nosem. Obrończyni uciśnionych, gagatek roku, gdera stulecia i ta, która siedzi cicho, jak mysz pod miotłą. Większość cech się sprzeczała, ale, cholera, pasowały jak puzzle i idealnie oddawały esencję Eternumów, Przynajmniej takie odnosiłem wrażenie...
— Dziękuję, Pelciu. — Posłałem nastolatce lekki uśmiech. — Aurel. Nazywam się Aurel. — Zerknąłem niepewnie na towarzystwo. Mordechaj parsknął ponownie "Hortensja". Bawiło go? Prawdopodobnie. Wydawało się, że to ten typ, który śmieje się z dosłownie wszystkiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis