Wakacyjne zwiedzanie cmentarzy? Rodzina Pel musiała być bardziej zakręcona od niej samej, o ile się dało. Dużo ludzi pewnie patrzy na nich krzywo, sam nie wiem czemu. Ich wyjątkowość przyciągała, pocieszała, wprawiała w zauroczenie, przynajmniej mnie.
Wpadnięcie w trans, przerywany stuknięciami chudych paluszków. Dziewczyna znowu odleciała, a ja nawet nie starałem się jej chwycić za kostki, wiedząc, że i tak nic to nie da, bo wyszarpie się i poszybuje jeszcze wyżej, zostawiając mnie samotnego, z bladym uśmiechem na ustach.
— Nabrałam ochoty na zjedzenie czegoś słodkiego. Przyłączysz się do mnie w obżeraniu ciastek? — Zerwała się nagle, całkowicie wybijając mnie z rytmu, którego tak właściwie nawet nie miałem. Zamyśliłem się, zapatrzyłem na profil nastolatki, który zdecydowanie miał bardzo delikatne, atrakcyjne i dziewczęce kształty. Co się dziwić, w końcu Pel była dziewczyną. Prawda?
Ogon zadrżał, gdy zrozumiał słowa dziewczyny i poderwał mnie do góry, całkowicie ignorując to, czy reszta ciała zareagowała. Czy on rzeczywiście żył własnym życiem? Może był moim szóstym zmysłem?
— Czemu nie? Ciastka brzmią dobrze. No, a ciastka z tobą brzmią nawet bardzo, bardzo dobrze. — Posłałem dziewczynie uśmieszek, po czym wystawiłem ramię z nadzieją, że je obejmie. — Madame? — Wyszczerzyłem perełki, zmrużyłem oczka, zaśmiałem się w duchu, gdy dostrzegłem wyraz twarzy dziewczyny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz