Przymknąłem oczy gdy tylko pierwsze kosmyki na nie opadły, łaskotały mnie w nos, zdecydowanie pora częściej je spinać, chociaż... wtedy może przestać to robić. Odgarnąłem je, a chwilę potem przeszedł mnie opóźniony dreszcz gdy tylko ręką mężczyzny uciekła z moich pleców.
— W porządku, już idę je umyć. Co ty taki w gorącej wodzie kąpany? To nie praca żebyś musiał się spieszyć z wszystkim na czas. — Zamknąłem za sobą drzwi łazienki i tak jak nakazał - umyłem ręce. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze i westchnąłem, naprawdę liczę, że te włosy będą mniej niesforne gdy urosną. Poprawiłem je więc razem z rękawami swetra, które zdążyły się zsunąć na dłonie, gdzie okazywało się, że były za długie. W cholerę z tym, przed końcem roku muszę odwiedzić zbiór eliksirów Dextera.
Wyszedłem z pomieszczenia i zacząłem zwiedzanie reszty mieszkanie słysząc, że Adam dopiero nakłada jedzenie, które zresztą musiało być pyszne. Sypialnia z małżeńskim łóżkiem, duża szafa i przyjemnie miękki dywan, w części salonu klasycznie sofa i telewizor. Właściwie to czego się spodziewałem? Spojrzałem na dyrektorka, a gdy skinął głową w stronę stołu usiadłem grzecznie, brzuch od razu cicho o sobie wspomniał. I słusznie, wyglądało naprawdę dobrze.
— Nie spodziewałem się, że potrafisz gotować. — Uśmiechnąłem się gdy postawił przede mną jedzenie. Chętnie rzuciłem "smacznego" gdy również usiadł i zabrałem się za jedzenie. — Jeśli mogę... Kim ty właściwie jesteś? Wszyscy wiedzą tylko, że dyrektorem. Wyglądasz na te około trzydzieści lat, ale nie wydaje mi się, że tylko tyle masz. Nie zrozum mnie źle, po prostu jestem ciekaw. Chyba mogę być skoro jest jak jest. — Nałożyłem sobie sałatki, pomidor został oczywiście starannie przeze mnie wybrany na talerzu, a karcący wzrok towarzysza spowodował dreszcz. — Mam uczulenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz