Rozejrzałam się wokoło, oddychając z ulgą. W końcu egzaminy były już za nami, wszyscy powoli nastawiali się na drobną przerwę, a ja załatwiałam ostatnie formalności związane z mieszkaniem i pracą. Powoli zaczęliśmy dogadywać się z Fomą odnośnie tego jak je urządzimy i co będziemy ogarniać, dzieląc się obowiązkami. W zasadzie - kawalerka była już praktycznie urządzona, ale zawsze trzeba było jeszcze przenieść wszystkie nasze rzeczy. Dexter plany przeprowadzki skwitował krótkim prychnięciem, James oskarżył mnie o tajne plany zostawienia go na pastwę wściekłego i znudzonego przyjaciela.
A ja cieszyłam się z nadchodzącej chwili spokoju, inną kwestią był Vanilka, która zdecydowała się w tym roku na poważniej ruszyć z nauką i życiem towarzyskim, o czym nie omieszkała poinformować mnie Hera. Właśnie dlatego siedziałam w szkolnej bibliotece, żeby spotkać się z dwiema dziewczynami, w celu ustalenia kolejnej parapetówy. Czerwonowłosa od razu zastrzegła, że sama się przeprowadza i chce ochrzcić nowe mieszkanie, dlatego możemy spodziewać pewnego miejsca. Ale zawsze zostawało jedzenie, picie, lista gości, muzyka, dekoracje i tak dalej, i tak dalej. A czas gonił, poegzaminowy szał był idealnym momentem, żeby pozwolić wszystkim na odpoczynek od trudnych, parszywych egzaminów, które w tym roku wybuchły w twarz wszystkim uczniom. Pytania nie wiem skąd brali, ale na pewno przy ich układaniu ćpali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz