środa, 20 września 2017

Od Van, CD Amadeusz

Ostatnie kilka dni było wyczerpujące. Niechętnie chodziłam na lekcje, wolałam schować się w pracowni i malować, chociaż, była pewna wyjątkowa lekcja, która sprawiała mi przyjemność. A były to Sztuki Artystyczne, szczególnie że ostatnio przerabialiśmy malowanie. Właściwie to rysowanie, ale, yyy, jestem pewna, że nauczyciel nie będzie miał nic przeciwko temu, jak zajmę się swoimi rzeczami. Dlatego dzisiaj tak przeraziłam się, gdy lekcja się już zaczęła, a ja sobie siedziałam w bibliotece i gadałam z Herą. Obgadywałyśmy pary na parapetówkę, przez co zapomniałam się i nie sprawdzałam czasu. Zabrałam swoje rzeczy i pobiegłam na lekcję. Przed wejściem zatrzymałam się i zdecydowałam, że wejdę po cichu, może nikt nie zauważy. Delikatnie opuściłam klamkę, wślizgnęłam się do pomieszczenia i zamknęłam za sobą drzwi. Uff, na szczęście pan Remus siedział zamyślony i nie zwracał uwagi na świat dookoła niego. Swobodnie przeszłam na koniec sali, złapałam za obraz, nad którym aktualnie pracowałam i skierowałam się w stronę farb. Zanim postawiłam 3 kroki, Remus gwałtownie podniósł się z krzesła i podszedł do mnie. Po hałasie, jaki przy tym robił i miny na jego twarzy wywnioskowałam, że nie szykuje się nic dobrego.
— Co ty sobie wyobrażasz? Czy zezwoliłem ci na branie płó... — Lecz w tym momencie jego wzrok padł na malunek, który trzymałam w dłoni i jego wyraz twarzy gwałtownie się zmienił — na wszystkie twory Dorgy'ego, toż to sztuka. Sztuka, w tej szkole, prawdziwa sztuka! Niesamowite. — Uśmiechnęłam się pod nosem. Może jednak nie dostanę dodatkowej pracy domowej. Poklepał mnie po ramionach i poszedł, lecz kątem oka widziałam, że wciąż mnie obserwuje. Poszłam po kolory i usiadłam przy drzwiach. Naszykowałam pędzle, zamoczyłam jeden w farbie i podniosłam do płótna. Nagle ktoś zaczął nucić. Zanim zdążyłam cofnąć rękę, zostawiłam gwałtowny, duży ślad na środku obrazu. Tysiąc myśli przeszło przez moją głowę. Kto to, zabić, dlaczego, głupia ręka, niesprawiedliwe, zaczęłam panikować. Najpierw zrobiło mi się gorąco, a potem nagle cały świat zniknął i została tylko ciemność.
Kiedy się obudziłam, stał nade mną pan Ramus, tfu Remus. Nie myślałam, bolała mnie głowa. Zamknęłam ponownie oczy, ale ktoś zaczął mną potrząsać. Powoli docierały do mnie dźwięki. Ktoś krzyczał, biegał. Pomocy, moja głowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis