środa, 20 września 2017

Od Amadeusza, CD Vanilia

Plusk wody, nucenie, a potem głuchy łomot, który, jak się okazało, wydało ciało uderzające o parkiet. Wyglądnąłem zza biurka, by dostrzec, że osobą, która wylądowała na ziemi, był nie kto inny, jak ciemnoskóra dziewczyna. Wspaniale. Poderwałem się z miejsca i podbiegłem do uczennicy, która w krótkim czasie, ponownie stała się centrum zainteresowania klasy. Ktoś już przy niej kucnął, chłopak, średniej długości włosy, zdecydowanie zdenerwowany i zaniepokojony. Veren? Vuran? Vuruburu? Varen, bingo. Miauczał coś, że tylko wymruczał wers jednej piosenki. Borze święty ta placówka to rzeczywiście inny wymiar nauczania. Kto by pomyślał, że przyjdzie mi być pielęgniarką z zerowym doświadczeniem. Chociaż, nawet nic nie zrobiłem. Kazałem zawołać po pielęgniarkę, tak na wszelki wypadek, resztą zajął się jegomość, który nerwowo potrząsał niziołkiem. Podrapałem się po brodzie. Tak, zdecydowanie jestem niezwykle zaradny.
Rozejrzałem się po sali, kazałem się rozejść gapiom, wrócić do poprzedniego zajęcia, a sam obserwowałem to, jak dziewczyna niemrawo otwiera oczy, powodując u mnie westchnięcie przepełnione ulgą.
Jak się okazało, pielęgniarka machnęła ręką z krótkim "norma" na ustach, podobnie zareagowała reszta gówniarzerii. Czyli tylko ja i ten tutaj reagujemy, jakby co najmniej uwalono jej pół łba. No nic, kazałem chłopakowi odejść, a sam pomogłem nastolatce wstać i usadowić się na jednym z krzeseł.
— Wszystko dobrze? Odjechałaś na chwileczkę. Wody? Może chcesz spędzić resztę dnia w pokoju? — Jak to jest, że spędziłem tyle lat na zawalonej pedagogice, a dalej nie wiem jak zachowywać się przy uczniach? Może ktoś mi to wytłumaczyć? No tak, przebimbanie studiów wszędzie indziej tylko nie na studiach wszystko wyjaśnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis