sobota, 2 września 2017

Od Loretty, CD Dexter

Pierwszy semestr już się kończył, a ja jeszcze nie zawarłam żadnej przyjaźni. Tak naprawdę, znam tutaj tylko Dextera i moje współlokatorki, które chyba niezbyt mnie lubią. Oraz nauczycieli, jeżeli się liczy.
Vanilia, podobno tak ma na imię, większość czasu spędza poza pokojem, więc tylko się mijamy. Druga dziewczyna, różowowłosa, przedstawiła mi się po moim przyjeździe, jednak jej imię kompletnie wyleciało mi z głowy. Tak to jest, kiedy całe dnie albo siedzisz w bibliotece, albo suniesz po korytarzu jak jakiś duch. Moje myśli są zajmowane przez zupełnie inne rzeczy. Ważniejsze i niezbędne – egzaminy semestralne. I klub. Postanowiłam, że wybiorę się do zabójczej biblioteki, aby poszukać jakiś książek na temat zwierząt. Nie wiem o nich kompletnie nic. 
Oprócz tego, powinnam chyba się przygotować na nadchodzące sprawdziany. W takich chwilach często dopada mnie poczucie, że wciąż nie wiem praktycznie nic o wielkim świecie. 
Spacerowałam między wąskimi regałami, szukając tej odpowiedniej książki. Minęłam ich wiele, najprawdopodobniej wspaniałych, jednak ja potrzebowałam tej konkretnej – "Jak opiekować się zwierzętami? Poradnik."
Byłam tak zajęta szukaniem, że nie zauważyłam Dextera, który skinął mi na przywitanie.
— Cześć, Dexter! — krzyknęłam naprawdę głośno. Dopiero po chwili przypomniałam sobie, gdzie jestem.
— Najmocniej przepraszam. Troszeczkę mnie poniosło. — W jednej chwili mój wzrok znalazła się na podłodze. — Co robisz w tak przerażającym miejscu, jak ta mordercza biblioteka, hehe? — Chciałam rzucić śmiesznym żartem, żeby rozluźnić trochę atmosferę. Dexter chyba był w beznadziejnym nastroju, a mój żart chyba był wystarczająco nieśmieszny, aby chłopak odpowiedział milczeniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis