niedziela, 10 września 2017

Od Joce, CD James

Koło koleżanki poczułam się nieco bezpieczniej, chociaż James nadal taksował mnie spojrzeniem. 
— Ejże — prychnął cicho. — Joce, prawda? — Nie mam pojęcia skąd znał moje imię, ale to zawsze dobrze świadczy — Jeżeli teraz ruszymy tyłki, jeszcze jest szansa, że znajdziemy twoje tajne i bardzo niebezpieczne, zakazane przedmioty. — Wydawał się poważny, ale zapewne w głębi ducha zaśmiewał się do upadłego. Nie dziwie się, chociaż sam nie znał ironii sytuacji. 
— Dziękuje — to jedno słowo niemal stanęło mi w gardle, żeby pozbyć się niemiłego uczucia, odchrząknęłam i wstałam. Zobaczyłam jak James też wstaje z miejsca. Kilka głów odwróciło się w naszą stronę, ale nie zwróciłam na nich uwagi. Pochyliłam się jeszcze nad Shioko i wymamrotałam jej do ucha szybkie "Zaraz wracam" po czym zaczęłam się przeciskać przez tłum. Kiedy nadepnęłam komuś na stopę, nawet nie przeprosiłam. Po co? Ludzie często stawali mi na ogon i nikt nie przepraszał. No może czasem, ale zazwyczaj robili to nieświadomie. A to cholernie bolało. Skupiłam się znowu na moim otoczeniu. Byliśmy już niemal na korytarzu. W drzwiach lekko się zawahałam, ale kiedy James pchnął mnie lekko w plecy ruszyłam przed siebie. Chciałam już skręcić, ale chłopak mnie powstrzymał:
— W tą stronę będzie szybciej. — Wskazał przeciwny kierunek, niż ten w którym chciałam się udać. Bez słowa ruszyłam w kierunku który mi wskazał.

<James?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis