niedziela, 3 września 2017

Od Heather, CD Amadeusz

Odwzajemniłam uśmiech mężczyzny, zastanawiając się, ile musiał mieć lat. Zdecydowanie znaczna ilość tatuaży, niecodzienne, białe fragmenty twarzy oraz dobrze, naprawdę dobrze, wypielęgnowana broda. Nie ukrywając, gość przykuwał uwagę, a rozstępujący się kilka minut temu tłumek był tego najlepszym dowodem. 
— Byłbym naprawdę wdzięczny, gdybyśmy pierw ruszyli do pokoju. Co prawda, torby nie są ciężkie, ale boję się, że za chwilę pękną albo one, albo mój kręg — mruknął, prostując się. Skinęłam ze zrozumieniem głową, nie wiedziałam skąd przyjechał, ale na przykładzie większości uczniów domyśliłam się, że byłyby to setki kilometrów, jeżeli nie tysiące. I przy tym zapewne kilka wymiarów. Ruszyłam w stronę budynku, słysząc jego kroki, gdy poruszał się metr za mną. Szybkie oprowadzenie, dreptanie po pokojach, standardowe formułki, które powinny pomóc wdrożyć się mu w nasze szkolne życie, a później... sekretariat. Cudowne miejsce, w którym rządziła, jak łatwo się można domyślić, sekretarka. A właściwie - Sekretarka. Matka Wszystkich Sekretarek, Pani Pióra i Formularzy, Pogromczyni Potencji Mińska, Zasłużona Orderem Niewyczerpanych Zasobów Cierpliwości Dla Wszystkich. Pani Est bał się każdy, no, z drobnym wyjątkiem.
— Czy zechce mnie pani dalej oprowadzić po Uczelni? Nie chce mieć potem problemów z odnalezieniem się i spóźnianiem na lekcje. — Zamrugałam, przyglądając się mężczyźnie.
— Nie ma żadnego problemu, od czego chciałby pan zacząć? Mordercza Biblioteka czy Straszna Szkoła?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis