— Nie, nope, non — powiedziała dziewczyna, zadzierając nieco nos do góry, a już chwilę później zostawiła mnie za sobą. Westchnąłem głośno, widząc jak oddala się, a za nią podskakują jasne kosmyki jej włosów. Była szybka, energiczna, a przy ty nazbyt głośna i beztroska, co tworzyło niebezpieczną mieszankę. Nagle zacząłem rozumieć, skąd taka instynktowna chęć Fomy, żeby ukryć młodszą siostrzyczkę przed całym światem, aż nie będzie stara, pomarszczona i odpowiednio zmumifikowana, żeby żadnemu chłopakowi nie przeszło przez myśl, rzucić na nią nieco bardziej... wybiórczym okiem. Potrząsnąłem głową, zastanawiając się, dlaczego moje myśli wciąż zmierzają w kierunku blondwłosego diabła, pokraki w okularach, kawoholika i... i... i!
— Foma ostatnio zrobił się dosyć cichy i raczej mało mi mówi. Jeżeli w ogóle coś mówi. — Oh. Nerwowy śmiech nie wróżył miłej i radosnej przyszłości w różowych barwach, a raczej na horyzoncie pojawiła się ewentualna uwaga w kierunku naszego byłego związku. – Ogólnie jest rozdrażniony. Uszczypliwy. Kłótliwy. Okropna, rozpieszczona wredota się z niego zrobiła I czepia się wszystkiego. Zdecydowanie kilka kaw dziennie nie robi mu dobrze... Serio, zachowuje się, jakby miał okres. – Hej, co? – Biedna, poszkodowana księżniczka, bo jej książę się obraził!
Zamrugałem kilkukrotnie, podchodząc nieco szybciej do dziewczyny i odwracając ją za rękę. Pisnęła zaskoczona.
— Ile kaw dziennie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz