niedziela, 17 września 2017

Od Alexa, CD Mińsk

Odetchnąłem pod nosem, wypełniając płuca sporą ilością świeżego powietrza. Kto otworzył okno, gdzie byłem? Chwila pustki, zagubienie, a zaraz potem światełko nad głową. Gabinet Adama. Był w nim całą noc, pracował ciągle? Miałem nadzieję, że nie. Nie mam zielonego pojęcia kim i czym jest, ale odrobina snu mu się należy.
Przewróciłem się na drugi bok. Ciepło. Jeszcze ciepły materac, wgnieciona poduszka, zapach wody kolońskiej. Położył się obok? Miło z jego strony, nie spodziewałem się tego. Nie po nim, nie po tym jak mnie traktował.
Podniosłem się na łokciach i przetarłem napuchniętą twarz, mój wygląd rano nie był ani trochę zachęcający, powinienem był pomyśleć o tym wcześniej. Co jeśli mnie zostawi przez ten widok? Spojrzałem na mężczyznę przy biurku, w pełni gotowego do pracy! On naprawdę nie miał czasu na sen i odpoczynek, ciągle praca, praca i praca. Znajdzie chwilę czasu dla mnie?
— Dzień dobry — mruknąłem nieco ochryple, ale zaraz odchrząknąłem. Nie lubię tego. — Która godzina? Powinienem chyba ulotnić się na zajęcia. — Mimo słów opatuliłem się kołdrą jeszcze bardziej, ciepło przede wszystkim. 
Co mi odpowie? Zatuszuje nieobecność, wyrzuci albo zacznie zupełnie inny temat? Cholera go wie, ten facet ma swoje myśli i swój świat. Usiadłem, nadal zawinięty w kołderkowy kokon, i patrzyłem na niego. Napiłbym się herbaty i może zjadł śniadanie, ale to za chwilkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis