czwartek, 31 sierpnia 2017

Od Yevgeniego, CD James

Duchy, dyrektor gzi się z uczniem, uważać na panią zielarkę, a wifi ku szczęściu i radości gawiedzi było, nawet w lesie!
Starałem się nie roześmiać, a przy tym wszystko zanotować w myślach i zapamiętać, żeby potem mieć jakoś lżej, ale znając życie, później zaczną mi się one gmatwać oraz mieszać. Póki co w miarę ogarniałem, zaliczyłem tylko jeden upadek i uśmiech sam się cisnął mi na usta, więc nie było źle. Wręcz powiedziałbym, że dobrze. Dość ironicznie, patrząc na to, że przede mną malowała się perspektywa szkoły, w której praktycznie wszystko chciało mnie zabić, ale hej! Jeszcze żyłem. Z naciskiem na jeszcze. Paradoksalnie byłem zbyt optymistyczny, jednak na razie się będę tego trzymać.
— Masz jakieś jeszcze tajemne pytania? — spytał, a ja się zamyśliłem.
Zanim odpowiedziałem, zastanowiłem się dokładnie, czy nic mi nie umknęło i mogliśmy przejść do dalszego wprowadzania. Chyba i tak część będę musiał odkryć na własną rękę. Pokręciłem przecząco głową.
— Nie, reszta raczej w praniu wyjdzie — stwierdziłem, nieobecnym wzrokiem patrząc gdzieś za Jamesem, ale zaraz wróciłem na ziemię. — A ty masz dla mnie jeszcze jakieś tajemne informacje, które pomogą mi przetrwać, nie harcerzu, a członku samorządu? Tę przysięgę możemy zaliczyć — dodałem rozbawiony.
A myślałem, że to podłoga będzie moim jedynym wrogiem i potencjalnym zabójcą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis