Zamrugałam zaskoczona, ale zaraz wróciłam do szerokiego uśmiechu skrywanego pod pomarańczowym szalikiem. Niby wertowałam pocztówki, szukając tych najładniejszych, a w rzeczywistości bardziej skupiłam się na tym, co Reska opowiadał o swojej siostrze, a na końcu cały się zaczerwienił, wyglądem upodobniając się do dojrzałego pomidora. Urocze.
– Nawet w środku jest zimno! – Posłałam mu rozbawione spojrzenie. Cóż, przynajmniej się starał zamaskować. Dręczyć, czy nie dręczyć? Oj, dobra, daruję dzisiaj, skoro nie skomentował mojego rozpływania się nad bratem.
— Znalazłeś coś? — spytałam, wracając do wertowania, ale nadal obserwowałam go kątem oka. Zgarnął parę pocztówek, podchodząc do mnie i podsunął mi wszystkie kartki, które znalazł. Wzięłam te najładniejsze oraz tą ostatnią z kopalnią.
– A ty? Znalazłaś coś ciekawego? — Pokiwałam głową, po czym pokazałam mu te znalezione przeze mnie. Kilka było rysowanych, inne były kolażami, a reszta przedstawiała jakieś malownicze budynki lub uliczki. Ilość znacznie przekraczała tą, którą na początku zakładałam, ale i tak zamierzałam kupić wszystkie. Przynajmniej Allen będzie miał zaciesz, a ja i tak wydawałam kasę jedynie na słodycze oraz inne drobnostki.
— To wygląda mi zdecydowanie na więcej niż kilka — powiedział chłopak, na co wzruszyłam ramionami.
— Ciii, powiedzmy, że to rekompensata za zeszły rok — odpowiedziałam rozbawiona, przeliczając pocztówki w drodze do kasy i nie wiem, po jaki kij uniosłam wzrok, ale zobaczyłam prześliczną kartkę dla nowożeńców. Zanim się obejrzałam, rzuciłam tylko w stronę chłopaka krótkie „Zaraz wracam” i truchtem po nią poszłam. Musiałam podskoczyć, żeby do niej dosięgnąć, choć niska nie byłam, ale kartka była umiejscowiona wyżej niż ja.
Cała rozpromieniona wróciłam do chłopaka ze swoją zdobyczą i dorzuciłam do pocztówek.
— Też dla młodszego brata?
— Dla przyjaciela. — Słowa automatycznie wyleciały z moich ust, zanim zdążyłam się nad nimi dłużej zastanowić. W sumie lepiej dla mnie.
Zapłaciłam za wszystko, po czym zadowolona wyszłam ze sklepu z Reską.
— Dziękuję za pomoc i towarzystwo, jakoś lepiej się z tobą wybierało — wymamrotałam, chowając dłonie do kieszeni kurtki i nos do szalika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz