sobota, 19 sierpnia 2017

Od Vene, CD Hanabi

— Co mówiłaś?! — Spuściłam głowę, ukrywając uśmiech. Dobra, chyba warto byłoby zejść. Rozejrzałam się, oceniając wysokość, czy mogłabym zeskoczyć i przy okazji nie skręcić kostki. W pobliżu żadnego drzewa, w rzucaniu zaklęć byłam kijowa, więc pozostawały zwykłe schody. Westchnęłam ciężko i wychyliwszy się nieco bardziej, krzyknęłam głośniej niż przedtem:
— POCZEKAJ! — I zamknęłam okno, po czym pognałam na dół, chwytając po drodze kurtkę i szalik, które założyłam niedbale w pośpiechu. Nie wiem, jak wyglądałam, gdy stanęłam przed ciemnowłosą, ale prawdopodobnie nie prezentowałam się najschludniej. Jeszcze ta dyndająca lornetka i sterczące włosy. Pfff, mówiło się trudno.
— Kchem, więc już bez zdzierania gardła, jeśli szukasz Jamesa, to wprowadza uczniów. Jeśli nie, to przepraszam za moją nieuprzejmość i spytam, czy w czymś ci nie pomóc — powiedziałam z szerokim wyszczerzem. Panienka będzie zła czy jednak nie? Przekrzywiłam głowę o parę stopni w prawo, spoglądając  na nią z zaciekawieniem.
— W takim razie mogłabyś mi pomóc dojść do miasta? — Zamrugałam parę razy i wyprostowałam się z już łagodniejszym uśmiechem, którym starałam się ukryć zdezorientowanie mieszające się z rozbawieniem. Pokiwałam głową.
— Pewnie. — Rozejrzałam się, wziąwszy głęboki wdech i skierowałam się w stronę wyjścia z terenu kampusu. — Tak właściwie nie byłoby łatwiej skorzystać z autobusu? — spytałam, zerkając na nią przez ramię, upewniając się, że za mną idzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis