czwartek, 31 sierpnia 2017

Od Lourdes, CD Hanabi

— Huh? Co takiego miałam widzieć? — Podniosłam wzrok na dziewczynę i rozejrzałam się dookoła uważnie. Nic, zero, null. Wzdrygnęłam się, czując zimno na ramionach, a sekundę później stałam obok fioletowowłosej z szeroko otwartymi oczami. To nie na moje nerwy, ja tylko chciałam zjeść, wyjść zapalić i wrócić do pokoju. — Wiesz, myślę, że nie powinnaś się ode mnie odsuwać, proszę? Co się odwala w tej szkole, borze zielony! — Zgarnęłam pojedynczy kosmyk włosów z twarzy i spojrzałam we wskazane miejsce jeszcze raz. Lekki zarys postaci, który od razu się rozmył pozostawiając białą mgłę. Kolejny podmuch zimna powodujący moje skulenie się. Twarz Hanki wyrażająca więcej przerażenia, niż jakakolwiek rzecz lub osoba w tym momencie, gdziekolwiek na świecie. Nie minęła chwila, a emocje dziewczyny zmieniły się w fascynację i zainteresowanie. Jeszcze tego mi brakowało! Napalonej na duchy nastolatki ciągnącej mnie po nawiedzonych bibliotekach. — I chyba, teoretycznie, prawdopodobnie to bardzo możliwe, powinnyśmy zniknąć z biblioteki jak najszybciej. Jakieś pomysły, pani Genialna Fioletowa Łepetyna Do Pakowania Się W Kłopoty? — fuknęłam pełna złości i pretensji, naprawdę mi się to nie podobało. Może ten duch się materializuje i dobierze się do naszych majtek? To byłoby przerażające. "Umarły w nieznanych okolicznościach, stan ciał wskazuje na gwałt, ale sprawcy nie widać, więc sory memory, nie złapiemy go". Idealnie, do cholery.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis