wtorek, 29 sierpnia 2017

Od Jaśmina, CD Aurelion

Wolałam niektóre tematy ominąć, choćby niedyskretną, szybką zmianą tematu, która nie dawała chłopakowi odpowiedzieć. Cóż, już nie byłam małą dziewczynką, która głośnym krzykiem i łzami mogła się uchronić. W tej sytuacji byłoby to po prostu niezręczne… No, i wredne.
Nie miał zwierzaka, Klub Młodych Alchemików, hm… W sumie, ej! Właśnie, kim mój towarzysz był pod względem rasy? Strzelałam, że zwierzołak, ale jego wygląd ogólnie był dezorientujący. Nie, lepiej o to nie pytać. Ciekawość ciekawością, ale jednak to byłoby mocnym nietaktem.
— Yep, wygrałeś wielką tajemniczą nagrodę, która jest tak tajemnicza, że nawet ja nie wiem, czym jest — powiedziałam, parskając śmiechem i wtuliłam nos w szaliczek. — Też rozważałam alchemiczny, tylko ten… Nie bardzo mogłam. — Przewróciłam delikatnie oczami, przypominając sobie, że po wprowadzeniu dostałam kategoryczny zakaz zbliżania się do Nico i Dextera. A jako że obydwoje byli w tym klubie, to i zapisać do klubu nie mogłam za bardzo. — Ewentualnie założyłabym coś koło ogrodniczego, ale kiepska w tych sprawach jestem, nie mam członków i jakoś czarno to widzę, więc ta-daaa. Ogarniam zwierzaki, co nie jest trudne, póki sam nie zajmujesz się oranżerią — starałam się mówić wolno, żeby nie nawijać znowu jak katarynka. Nie chciałam, żeby chłopak znów poczuł się zagubiony.
— Po prostu żyć, nie umierać, ewentualnie tracisz palce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis