piątek, 18 sierpnia 2017

Od Jaśmina, CD Aurelek

Oh. To wszystko dość klarownie wyjaśniało. Uśmiechnęłam się współczująco do Aureliona i upiłam łyk herbaty. Westchnęłam, gdy zrobiło mi się zdecydowanie cieplej i przytuliłam policzek do kubka, ogrzewając się. Dobra, kochana herbata.
 — A ty? Lubisz to miejsce? Jeśli mogę spytać, to na którym roku jesteś? Wydajesz się spokojniejsza niż ja i przyzwyczajona.
Zerknęłam na niego spod przymrużonych powiek. Spokojniejsza? W sumie nie zaczęłam jeszcze wariować i ujawniać swoich paranoicznych zachowań. Ciekawie, kiedy mnie trafi, ale tak porządnie trafi, że… Nah, nieważne, nieistotne. Chyba napiszę listy, wypadałoby.
— Na drugim — powiedziałam z lekkim uśmiechem, odkładając odpowiedź na pierwsze pytanie. Starałam się dokładnie i ostrożnie dobierać słowa. — Prawdopodobnie lubię. Mimo że uwielbiam swój dom, to naprawdę fajna odmiana od nauczania domowego. — I starej szkoły. Uśmiechnęłam się gorzko w duchu, przypominając sobie, co się stało osiem lat temu. Zakasłałam cicho, zakrywając dłonią usta. Nie dusisz się, Pel, nie ma słodkiego zapachu, powietrza jest pod dostatkiem, spokojnie. Wdech. Wydech. Oddychaj.
— Wszystko w porządku? — Zabrałam dłoń, odsłaniając usta i przygryzłam wewnętrzną stronę policzka, kiwając powoli głową. Wdech, wydech.
— Mam lekkie problemy z oddychaniem, to wszystko. — Nie patrzyłam na chłopaka, tylko wodziłam wzrokiem po pokoju, odrobinę zatrzymując go na łóżku Marviego. Wdech. Wydech. Spojrzałam na Walliego, który uniósł głowę, rozglądając się i odwzajemnił moje spojrzenie. Wyglądał na smutnego. Kogo szukasz? Posłałam pokrzepiający uśmiech smoku, powstrzymując chęć zwieszenia głowy jak zagubiony szczeniak, po czym odważyłam się rzucić okiem na Aureliona.
— Wracając do tematu — zaczęłam powoli, upiwszy łyk herbaty na ogarnięcie. Dobra, kochana herbata. — W AWU nie jest źle. Mam nadzieję, że się zaaklimatyzujesz. Ewentualnie jak będzie niedobrze, to zapraszam. Jakoś muszę ten zapas herbaty wypić,a towarzystwo jest zawsze mile widziane — dodałam, uśmiechając się do niebieskowłosego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis