poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Od Jaśmina, CD Aurel

– Jesteś pewna? Trochę zsiniałaś. – Tak, jestem pewna. Nic mi nie je… Dobry Panie, Wallie. Jak rażona prądem poderwałam się ze swojego miejsca i drżącymi palcami odsunęłam szalik, żeby sprawdzić jak się ma smok. Spał. Nie drżał, nie marzł przesadnie, ale widać, że odsunięcie materiału nie bardzo mu leżało, ponieważ skulił się i przywarł bardziej do mojej szyi. Szybko go przykryłam, żeby nie było mu za zimno. Przecież siedziałam chwilkę tylko. Chociaż licho wiedziało, ostatnio moje poczucie czasu mogło się chrzanić. Równie dobrze mogłam siedzieć kilka godzin i bym tego nie zauważyła.
Podrapałam się po policzku, spoglądając na nieznajomego z rozkojarzonym wyrazem twarzy. Nieznajomy był niebieski. Znaczy się jego skóra miała odcień niebieskiego. Nie kojarzyłam go z poprzedniego roku, więc prawdopodobnie był pierwszorocznym. Albo po prostu go wcześniej nie zauważyłam? Może.
Uśmiechnęłam się do niego anielsko, zginając palce i pocierając o siebie dłonie. Dopiero teraz zimno zaczęło mi dokuczać i odczuwałam nie tyle co ból, a dyskomfort przy każdym ruchu.
– Masz bardzo ładny kolor skóry – powiedziałam to najzwyczajniejszym i spokojnym tonem, jakbym mówiła, że śnieg ślicznie skrzy. Bo to z pewnością jedne z pierwszych słów, które rzuca się nieznajomemu, Pelagonijo.
Rozejrzałam się nieobecnym wzrokiem, starając się choć trochę przyswoić informacji i stwierdziłam, że rzeczywiście warto się schować w cieplejszym miejscu. Powietrze na chwilę zelżało, myśli były mniej czarne, a mnie było łatwiej oddychać. Jest okej, jest dobrze.
– Jesteś pierwszorocznym? Jak podoba ci się szkoła? Przepraszam, ale możemy przejść do środka? Jednak zrobiło mi się zimno. Chcesz może herbaty? Oh, jak właściwie masz na imię? Nazywam się Pelagonija, ale wolę po prostu Pel – wyrzucałam z siebie słowa jak nakręcona katarynka. Jakbym dopiero się obudziła z jakiegoś długiego snu. Albo nadal się budziła. W sumie niewiele mijało się to z prawdą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis