Dobra, to nie był najlepszy kierunek poprowadzenia rozmowy, patrząc na minę chłopaka, która wyrażała więcej niż milion słów. Zacisnął mocniej palce na rączce walizki.
— Stało się coś złego z biblioteką? — spytał, a ja nie musiałem być szczególnie ogarnięty w gierki społeczne jak Dexter, żeby wychwycić z tego pytania niepewność.
— Cóż — zacząłem, drapiąc się po szyi. — To dobre pytanie. Dwoje uczniów dostało ode mnie klucz, mieli załatwić sprawę na szybko i tak dalej, a skończyło się dosyć... ciekawie — streściłem. — Wcześniej mogło być jeszcze kilka innych incydentów — dodałem. — Ale nimi nie powinieneś się przejmować! — powiedziałem szybko, widząc minę chłopaka. Dobra, to go raczej nie pocieszyło. — Po prostu nie chodź tam samemu.
— Czy w AWU jest coś, ewentualnie ktoś, o nie będzie chciało cięzabić w żaden sposób? — spytał w końcu, a w jego głosie spokój mieszał się z rozbawieniem. Nie ma tego złego, skoro wykrzesał z siebie drobne elementy humoru, mniejsza szansa, że tutejszy klimat go zeżre.
— Nie ma — przyznałem szczerze, co zaowocowało śmiechem chłopaka. — No co ja ci poradzę — jęknąłem. — To prawda w całej postaci! — prychnąłem, poszerzając nieco uśmiech. — Ja po prostu upewniam się, że będziesz przygotowany na wszystko, w każdej postaci, co u nas może cię spotkać.
— Cóż — zacząłem, drapiąc się po szyi. — To dobre pytanie. Dwoje uczniów dostało ode mnie klucz, mieli załatwić sprawę na szybko i tak dalej, a skończyło się dosyć... ciekawie — streściłem. — Wcześniej mogło być jeszcze kilka innych incydentów — dodałem. — Ale nimi nie powinieneś się przejmować! — powiedziałem szybko, widząc minę chłopaka. Dobra, to go raczej nie pocieszyło. — Po prostu nie chodź tam samemu.
— Czy w AWU jest coś, ewentualnie ktoś, o nie będzie chciało cięzabić w żaden sposób? — spytał w końcu, a w jego głosie spokój mieszał się z rozbawieniem. Nie ma tego złego, skoro wykrzesał z siebie drobne elementy humoru, mniejsza szansa, że tutejszy klimat go zeżre.
— Nie ma — przyznałem szczerze, co zaowocowało śmiechem chłopaka. — No co ja ci poradzę — jęknąłem. — To prawda w całej postaci! — prychnąłem, poszerzając nieco uśmiech. — Ja po prostu upewniam się, że będziesz przygotowany na wszystko, w każdej postaci, co u nas może cię spotkać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz