wtorek, 15 sierpnia 2017

Od Aurelka, CD Jaśmin

Smoczątko. Mały, uroczy smoczek, który krył się przy szyi dziewczyny. Błękitne łuski, jaśniejsze od mojej skóry, przywodzące na myśl czysty ocean, przy bezchmurnym niebie i ciepłym, mocnym słońcu. Czyli istnieją tutaj także takie istoty. To znaczy, na pewno istnieją, w końcu to inne światy, inne uniwersa. Tu życie toczy się innymi prawami. Uśmiechnąłem się na jego widok i dziewczyny, która z nim rozmawiała, a następnie zerkała na niego tym rozmarzonym wzrokiem, z którym zdążyłem się już zaznajomić.
Miłe z jej strony, że zrozumiała moją potrzebę zwolnienia tempa. Co prawda miałem wrodzoną nadpobudliwość, ale ogarnianie mózgownicą działań i słów innych często przychodziło mi z niemałym utrudnieniem. Może to przez to rozkojarzenie? To, że ciągle mnie gdzieś nosiło? Nie wiem, w każdym bądź razie, starałem się ze wszystkich sił skupić, uspokoić drgający pod nogawką ogon i zwrócić całą swoją uwagę na towarzyszce. Chrząknąłem cicho, starając się odwieść ją od zamyślenia, które u nas obu trwało zdecydowanie za długo, sprawiając, że w pewnym momencie szliśmy prosto przed siebie, bez celu.
— To... Herbata, tak? — Uśmiechnąłem się do niej. Skinęła lekko, a białe włosy ruszyły falą za ruchem, który wykonała. Trudno było mi określić, jak to wyglądało. Tak energicznie, a spokojnie zarazem, niczym woda. Spokojna, lecz potrafiąca wystawić kły i pokazać swoje prawdziwe oblicze, rozjuszonego żywiołu, gotowego zniszczyć wszystko, co tylko stanie mu na drodze. Ponownie musiałem się otrząsnąć z nietypowych myśli, które postanowiły łapać mnie w najbardziej niekorzystnych sytuacjach.  Więc, gdzie się udajemy?  Przechyliłem głowę, tym razem przerzucając spojrzenie na zwierzątko, które dalej wtulało się w, prawdopodobnie, właścicielkę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis