To był naprawdę długi dzień, dość powiedzieć, że pilnowanie na raz dwóch osłów nie zaliczało się do moich wymarzonych czynności w trakcie długich, zimowych wieczorów, ale ktoś powinien ich ogarniać. Foma nie jadł, Dexter podobnie. Oboje na raz dostawali drgawek, jak tylko przychodziło do zaciągnięcia ich na stołówkę, co skończyło się prowizorycznym, szybkim robieniem posiłków, żebym ja mogła wcisnąć porcję w Fomę, a James w Dextera. Jakimś cudem przekonaliśmy chłopaków do chodzenie na lekcje, na co spory wpływ miała wnerwiona Hera oraz młodsza siostra Fomy, Wanda. Ruda najpierw dosyć wyraźnie zadeklarowała, że jeżeli tak bardzo chcą się "pierdolić z problemami miłosnymi", to ona na życzenie może ich obu wykastrować i podsmażyć co trzeba, jak tyłków nie ruszą, żeby się w końcu ogarnąć. Wanda z kolei tylko czyhała, żeby wygarnąć wszystko Dexterowi. Kibicowałam jej w teorii, praktyce doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że wcześniej nasze gołąbki miały zdecydowanie za mało problemów, więc najwyraźniej zaczęli robić własne. I wyszło to od obu.
Westchnęłam, trąc oczy. Przede mną nadal stały stosy papierów, ale tyle dobrego, że większość z nich była już wypełniona, sprawdzona lub poprawiona, więc panował względny spokój. No i - Shioko była nieocenioną pomocą, kuralet spłaciła sprawnie, szybo ogarniając co i jak pod względem rachunków. Zerknęłam kątem oka na resztę stołu, gdzie leżały... okulary. Zamrugałam, ponownie trąc oczy. Serio, żeby już do tego doszło, żebym miała zwidy? Wzięłam je do ręki, palcem pukając o twarde szkło. Pomyślmy, Dexter się tu nie pojawiał, Nico rzadko, James i ja nie nosiliśmy okularów, więc zostaje... Shioko. Podniosłam się i ruszyłam do wyjścia, decydując się szybko odnieść dziewczynie zgubioną rzecz.
Zapukałam do pokoju dziewczyn, usłyszałam proszę i weszlam.
– Shioko, zapomniałaś oku... – Papieros. – larów... – Zamrugałam kilkukrotnie, stwierdzając, że mój umysł się chyba już wyłączył. – Palcie na zewnątrz, zasmrodzicie akademik, a ktoś zauważyć może dym z okna – westchnęłam i ponowne zamrugałam. – Shioko, jak ty to palisz? – jęknęłam, widząc jak dziewczyna trzyma papierosa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz