piątek, 11 sierpnia 2017

Od Heather, CD Henio

Uścisnęłam dłoń chłopaka, wyczuwając jego zdezorientowanie, zagubienie i zażenowanie w jednym. Tutaj nie potrzeba było empaty, żeby zrozumieć początkowy nieogar chłopaka, ostatecznie - to jego pierwsze kroki w nowej szkole, w której przyjdzie trochę czasu mu spędzić, nikogo tutaj nie zna, pogoda zwiastowała jedynie nieszczęście, a na dodatek pierwsze wrażenie robi się tylko raz. Weszliśmy do środka, w końcu lądując w ciepłym, przytulnym pomieszczeniu.
— To może zaczniemy od oprowadzania — zaproponowałam, a chłopak niemrawo przytaknął mi, patrząc w podłogę. Dobra, to może być nieco trudniejsze, niż zakładałam. Chyba przez przerwę wyszłam z wprawy w wprowadzaniu.
— Tu jest stołówka. — Podeszłam do drzwi i otworzyłam je, teatralnie przeciągłym ruchem. — Godziny wydawania posiłków znajdziesz w kuralecie, osobiście polecam zawsze przychodzić jak najwcześniej, pierwsze półgodziny i zostają praktycznie same resztki. I nigdy, nigdy, pod żadnym pozorem, choćby cię katowali na wszystkie świętości, nie bierz fasolki — powiedziałam z rozbawieniem. Następnie pokazałam chłopakowi salę do nauki.
— Mamy jeszcze bibliotekę w osobnym budynku, ale w taką pogodę lepiej nie wychodzić. I zresztą samemu w ogóle najlepiej nie wchodzić tam, różne duchy, straszydła, anomalie i tak dalej, i tak dalej. Także, samemu nie polecam. — Dobra, chłopak zaczął mrugać, zarumieniłam się lekko. — Przepraszam, nie bredzę za bardzo? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis