wtorek, 29 sierpnia 2017

Od Aureliona, CD Alex

Trzaśnięcie drzwiami. To nie Henio, Henio nie trzaska, a Leo jest zbyt spokojny, nawet gdyby chciał, to zaraz by za to przeprosił i skulił się na swoim łóżku. Odwróciłem głowę, może ktoś się pomylił?
Błękitne, irytujące oczy, osadzone na równie denerwującej twarzy. Nie miałem ochoty na nią patrzeć. Nie po tym czasie, gdzie obaj siebie ignorowaliśmy. Nie powinien był tu przychodzić, nie powinien wchodzić po dwóch stuknięciach w drzwi, nie powinien. Gadka, szmatka. Pierdolenie, jak to nie żałuje. Przepraszanie. Jedynym plusem było to, że przyniósł mi truskawki. Jednak po chwili pokazał drugą stronę medalu, świetnie odkrywając przede mną fakt, że jest zasranym egoistą, który przyłazi tylko wtedy, gdy ma problemy albo interes. Cudowne towarzystwo sobie dobrałem.
Oparł głowę o moje ramię. Jak gdyby nigdy nic, zachowując się do tego, jakbyśmy byli starymi znajomymi, albo związkiem z krótkim stażem. Wizja skopania mu dupska była wyjątkowo kusząca, a dodatkowe wywalenie go za próg, kusiło swym kształtem, niczym kobieta lekkich obyczajów.
Blah, blah, blah, Mińska, blah, blah, przeruchał po całości, blah, blah, blah.
Zatrzymałem rękę w połowie drogi do ust. Ściągnąłem brwi, zgniotłem truskawkę z palcach i spojrzałem niedowierzając na chłopaka. Opadł z syknięciem na mój materac, wlepiając, wyjątkowo smutne i przepełnione bólem, oczy w sufit.
— Ty i Miński, co? — spytałem, nie spuszczając z niego wzroku. Sok z truskawki spłynął po moich palcach, więc nie ociągając się, zlizałem go i zjadłem owoc. — Czy wy jesteście chociaż odrobinę sprawni umysłowo? To nielegalne, będziecie mieć kłopoty. — Sięgnąłem po kolejny owoc.
— No co ty nie powiesz, panie Spostrzegawczy? Gah, nie o tym teraz mowa, lepiej mi pomóż.
— Czemu miałbym to zrobić? Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz, tak to się mówi? Cierp ciało, skoroś chciało, też pasuje. — Rzuciłem truskawką w chłopaka. Bąknął coś pod nosem, ale zjadł jagodę. — Niesamowite, wszyscy do mnie przychodzą tylko z interesami, to przykre, jestem aż tak bardzo nieznośny? A może jestem tylko workiem do bicia i przezywania, dla wyładowania emocji? Ciesz się, że mam miękkie serduszko i twardą dupę, bo powinienem cię stąd wypieprzyć szybciej, niż tu przylazłeś — powiedziałem bez większych emocji, bardziej skupiając się na ugniataniu czerwonego owocu i wąchaniu go. — Co mam ci powiedzieć, idź tam, zrób co trzeba, no i nie nadstawiaj dupska, o ile potrafisz to zrobić. Jak skończysz, to możesz tu z powrotem przyjść...
— Po co? — Zerknął na mnie z dołu.
— Chcę się upewnić, że bardziej cię nie poturbuje. Ogh, mam jeszcze tyle nauki, a tak mało chęci! Do tego te truskawki, nie zdam tego semestru, przysięgam — westchnąłem, kładąc się obok chłopaka i zanurzając palce po kolejną słodkość. — Lepsze byłyby z cukrem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis