Zmarszczyłem brwi przyglądając się osobie, która nagle wyrosła przede mną, kto stawia ludzi na środku korytarza?
— Hej. Dużo ryzykujesz, wychodząc z pokoju o tej godzinie — prychnąłem, została prawie godzina, nie było żadnego ryzyka. Poza tym Adam by mnie nie wyrzucił ze szkoły, prawda? Co najwyżej odstawiłby mnie siłą do pokoju i porządnie opieprzył. Co najmniej.
Odgarnąłem pojedynczy kosmyk, który wypadł z niechlujnego kucyka, a potem pochyliłem się w jej stronę.
— Mógłbym cię spytać o to samo, kurduplu — zaśmiałem się cicho — ładnie to tak podglądać koleżankę gdy się z kimś migdali? Może jej zazdrościsz czy coś? James do brzydkich nie należy, chyba, że chodzi o nią. Chociaż uważam ją za dziwkę. Pcha się Hopecraftowi do siusiaka jakby nigdy go na oczy nie widziała. W dodatku narobiła tego całego gówna w szkole, ugh — westchnąłem, a potem nabrałem powietrza w płuca. Spojrzałem na zdziwioną dziewczynę, która widocznie nie miała podejścia o czym do niej mówię. Jak tam ona się nazywała? Sheiko, Shiko, Siho? Cholera to wie. Może po prostu dowiem się podstępem.
— No i hej, Alex jestem, ten co ciągle wkurwia naszego kochanego Pedalskiego, a ty to...? — Wyszczerzyłem się jeszcze bardziej w jej stronę, a potem podałem jej dłoń, udawanie bycia miłym czy coś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz