– Na to wygląda. Ty chciałeś czarną, prawda? Dwie łyżeczki cukru? Nie chcesz czegoś nowego? Może jakaś czerwona? Biała? – Sięgnąłem od razu po tablet, włączyłem go i zdecydowałem od razu rozprawić się z wpisaniem wszystkich swoich danych. – Myślę, że dziś utrzymam się w swoim przyzwyczajeniu czarnej z dwoma łyżeczkami białej śmierci, ale możemy co wieczór pić inną herbatę, co ty na to? Tym naparem gardzić nie będę, byle mi nie dasz mi jakiegoś owocowego gówna. – Wpisałem wszystko szybko w odpowiednie miejsca, a po chwili miałem już wszystkie informacje, od planu po spis uczniów w klasie, na wyciągnięcie ręki, idealnie! – Co miałeś na myśli, mówiąc o bibliotece? Ja rozumiem, wiedza i te sprawy, ale chyba nie ma tragedii. – Zacząłem grzebać w torbie, a zaraz potem wyjąłem czarne rękawiczki, czarny szalik, kolejne rękawiczki, a potem kolejne tylko... żółte. – Zobacz jaki zbieg okoliczności! Obiecałem ci takie, prawda? – Wziąłem po jednej z każdej pary i podszedłem do niego.
– Sprawdź tylko czy pasują, będą idealne na tą pogodę, a tobie nie odpadną palce-bez pytania zgarnąłem jego lewą dłoń i wepchnąłem materiał na siłę, pasował bez dwóch zdań. – No! Musisz docenić moje dobre serce czy coś. Obronić mnie przez złością nauczycieli i dyrektora i tak dalej, co nie? – Wyszczerzyłem się jak głupi, to musi się udać. W końcu na pewno kiedyś będę tego potrzebował.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz