wtorek, 29 sierpnia 2017

Od Alexa, CD Aurelion

Odetchnąłem ciężko stojąc przed drzwiami do pokoju Zegara. Wejść czy nie wejść? Wyrzuci mnie? A może jednak przyjmie mnie z otwartymi ramionami? Fakt, znałem go zaledwie kilka godzin, ale z nikim innym się nie spoufalałem, dodatkowo tylko on wydaje się być osobą, która się nie wygada. Będzie dobrze! Zapukałem dwa razy, ale nie czekałem na odpowiedz. Wparowałem do środka, patrząc na zdziwionego chłopaka odpoczywającego na łóżku. Tylko nie skop mi dupy, błagam.
— Um, cześć. Chciałem przeprosić? Nie powinienem cię wyzywać czy coś, to nie było celowe. Także ten, no, przepraszam. — Wyciągnąłem w jego stronę opakowanie truskawek, pamiętając, że wyjątkowo mu smakowały. Ba, smakowały to mało powiedzianego, bo od razu je zgarnął. Bez słowa.
— I chciałem pogadać, mam problem. Prawdopodobnie niemały, bo kurwa, wpakowałem się w syf gorszy niż samo to, że jestem w tej szkole. I wiem, że to wygląda kiczowato, w końcu przychodzę przeprosić, a zaraz potem rzucam swoim problemem, ale chyba zwariuję, jeśli mam siedzieć cicho jeszcze dzień dłużej. — Usiadłem obok niego i oparłem głowę o jego ramię, a ten wpychał właśnie do ust kolejna truskawkę. Pieprzony ignorant.
— Dostałem kare u Mińska, mam sprzątać jego gabinet. Wczoraj wieczorem piłem z nim wino, upił mnie, przeruchał po całości, mam pierdoloną malinkę na zgięciu łokcia, a do tego mam znowu się u niego zjawić za dwie godziny. Co mam do chuja zrobić? — opadłem na łóżko, sycząc cicho. Pierdolona dupa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis