wtorek, 29 sierpnia 2017

Od Dextera, CD Wandzia

— On jest psychopatą — wydukała dziewczyna łamiącym się głosem, który wyraźnie wskazywał, że sama nie znajduje się w najlepszej kondycji psychiczne. Co, nie ukrywając, było po niej widać, zważywszy na spływające po twarzy łzy, czkawkę i smętne pociąganie nosem. Na cesarza, co się tam wyprawia? Kyo, już jesteś martwy. 
— On jest cholernym psychopatą — powtórzyła, zaczynając drżeć na całym ciele. — Rzucił się na mnie — Czknęła, ale brzmiało to bardziej jak objaw choroby psychicznej, aniżeli pozostałość po alkoholu. — Z ustami. — Dorzuciła, ponownie wydobywając z siebie czknięcie. — Jestem brudna — załkała. 
— Po tym jak rzucił się na ciebie na oczach mojego brata! — Dźgnęła mnie w klatkę piersiową, kilkanaście razy. Miałem już otworzyć usta, żeby coś powiedzieć, ale spoglądając na jej stan, nie byłoby to najlepsze rozwiązanie. Ugryzłem się więc w język i czekałem na dalszy rozwój sytuacji. Ostatecznie sama sytuacja z Kyo i mną nie należała do tych najlogiczniejszych, ogólnie mówiąc. Nadal czułem w uszach zimny głos Heather, która dosyć wyraźnie omówiła to, co się tam wydarzyło. W krótkich, żołnierskich słowach.
— Masz może chusteczkę? — zapytała Wanda cicho, lekko wstydliwie. — Deter, on będzie mnie śledzić. On, on... On powiedział, że zrobi wszystko, dosłownie wszystko, żebym go pokochała. To, to... — Głos dziewczyny załamał się ostatecznie, a ona chwyciła się moich barków. Westchnąłem w duszy, mrucząc coś, że ni cholery się nie znam na pocieszeniu dziewczyn, ale to była sytuacja wyjątkowa. Poklepałem Przewalską po plecach, następnie rozejrzałem się wokoło.
— Pomówić z Kyo, idziemy do Heather czy twojego brata? — spytałem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis