sobota, 29 lipca 2017

Od Wandzi, CD Kyo

– Nie mogłam się doczekać przyjazdu tutaj! – stwierdziłam z radością wymalowaną na mojej twarzy w kierunku dziewczyny, z którą miałam zaszczyt stać w dosyć długiej kolejce po obiad.
– Ja też. – Uczennica odwzajemniła mój uśmiech.
Muszę przyznać - może byłyśmy ciut za głośno, ale hej! Ekscytacja i radość z poznawania nowych ludzi tak po prostu działa. A gdy stoi się, i stoi, a kolejka dalej się nie rusza i w dodatku jest się urodzoną gadułą ciągnącą do ludzi, taka rozmowa porównywalna jest do przepysznych lodów waniliowych z kawałkami czekolady czy owocami.
I nagle poczułam, jak ktoś szturcha mnie w ramię. Zmarszczyłam czoło i szybko obróciłam się na pięcie, chcąc zobaczyć, kim była osoba, która chciała mi coś przekazać. Natrafiłam na czyjąś bluzkę. Oh, no tak. Podniosłam wzrok wyżej i natrafiłam na męską twarz. I czarne, długie loki zawiązane w kucyk. Oraz... fiołkowe oczy? Ojezu, jakie cudowne. W dodatku miał kocie uszy! Takie puchate! Posłałam nieznajomemu szeroki uśmiech.
– Ty – warknął nagle, zadzierając nos do góry. – Masz niesamowicie wkurwiający głos.
.

..

...

– Słucham? – zapytałam, przetwarzając jego wypowiedź, aż w końcu do mojego umysłu doszedł sens słów chłopaka.
Moje usta przyjęły na chwilę kształt "o". Nie spodziewałam się... czegoś takiego, porównywalnego do braku jakiejkolwiek etykiety, wychowania, gustu, wyczucia czy kultury? I nagle fiołkowe oczy przestały być takie ładne, a czarne loki stały się gniazdem. Uśmiech z mojej twarzy również gdzieś zniknął, a zamiast tego pojawił się chłodny wyraz twarzy sugerujący moją wyższość.
– A ty twarz – mruknęłam w bardzo dojrzałej odpowiedzi, prychnęłam i znowu odwróciłam się na pięcie w kierunku mojej nowej znajomej, stukając przy tym obcasem o drugi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis