A zatem Esper. W sumie to nawet prawdopodobne. Przyjrzałam się jej uważnie, szukając jakiś szczególnych znaków. Niby wiedziałam, iż Esperzy nie różnią się wiele od zwykłych ludzi pod względem wyglądu, ale nie mogłam się powstrzymać.
— Przynajmniej w twoim przypadku nie ma wątpliwości do do rasy! Ogólnie to dużo zwierzołaków było kiedyś w niewoli, większa część nadal jest. Jak to było z tobą? — Na te słowa automatycznie zmrużyłam oczy. Czy ona sobie ze mnie drwi? W oczach dziewczyny nie zauważyłam drwiny, jedynie czystą ciekawość. Odetchnęłam głęboko. Jako, że miałam być miła, opowiem jej o sobie. W stołówce rozbrzmiał dźwięk dzwonka, oznaczającego początek następnej lekcji. Przesunęłam się niespokojnie na krześle, jednak pozostałam na miejscu. Nigdy nie lubiłam się spóźniać, ale jakoś to przeżyje. Wzięłam łyk wody ze szklanki i zaczęłam mówić:
— To prawda. Duża, powiedziałabym nawet, że większa część naszej rasy jest w niewoli. Zwierzołaki uznawane są często za zabawki, służą do zabawiania gospodarzy i ich dzieci, w bogatych dworach. Moja matka wychowała się na jakimś dworze, ale nie znam szczegółów. Ona nie lubi o tym mówić, ale nie mogło być to dla niej łatwe. Na plecach oraz ramionach ma wiele blizn. Zawsze myślałam, że ją bili, chociaż sama nigdy niczego nie powiedziała. W jakiś sposób udało jej się uciec, podobno miała pomoc z zewnątrz. Udała się do Valentine, tam nasza rasa też nie jest zbytnio szanowana, ale przynajmniej jesteśmy wolni. Ojciec mieszkał tam od zawsze, razem z matką zamieszkali w malutkim mieszkanku. W mojej rodzinie jest dużo dzieci, pewnie rodzice liczyli na późniejszą pomoc przy pracy. Ja sama już w wieku niecałych 5 lat chodziłam z mamą sprzątać, żeby było jej łatwiej. Ludzie mnie nie lubili, często pyskowałam, przeszkadzałam im. Ich zdaniem sprzątacze nie istnieją. Często nie było łatwo z pieniędzmi, szczególnie kiedy odszedł mój ojciec. Nie wiem nawet czy żyje, wiem że matka zawsze używa tego słowa. Odszedł. Jakby poszedł na spacer i już nie wrócił. Może umarł, ale nie chciała o tym mówić przy moich młodszych siostrach. Ja miałam wtedy może 8 czy 9 lat. Zaczęłam samodzielną pracę, ale często mnie nie chcieli. Ostatecznie zazwyczaj musiałam nocami sprzątać w miejscach publicznych. Zamiatać sale kinowe, sprzątać śmieci w parkach lub wycierać kurze w bibliotece. O wiele łatwiej byłoby mi w dzień pracować jak matka czy brat, jednak po prostu nie potrafiłam siedzieć cicho, jak ktoś mnie poniżał. Przez to wiele razy musiałam w nocy przebywać w bardzo zimnej temperaturze, nieraz rozważałam samobójstwo, ale nie potrafiłam zostawić rodziny. — Potrząsnęłam głową. — Często myślę, że ojciec też nie wytrzymał.
Po mojej wypowiedzi zapadło milczenie. Przełknęłam ślinę. Nigdy w życiu nie rozmawiałam z nikim o tym co czułam, ale w jakiś sposób podziałało to na mnie oczyszczająco. Czułam się teraz jakoś lekko. Popatrzyłam na Shioko, w oczekiwaniu jak zareaguje na mój wywód.
<Shioko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz