poniedziałek, 10 lipca 2017

Od Jaśmina, CD Heather

Zachichotałam, widząc jak dziewczyna w błyskawicznym tempie zjada swoje ciasto i zamawia drugie. Z drugiej strony jej odpowiedź na pytanie o wakacje była zastanawiająca, ale nie wnikałam. Wolałam nie drążyć tematów, które mogły być dla kogoś niewygodne, nawet jeśli tylko mi się wydawało.
– Praca cały czas wre, choć nie ukrywam, że problemy z biblioteką jeszcze robią swoje. – Na wspomnienie o bibliotece uśmiechnęłam się nerwowo i zaczęłam jeść swoje ciasto truskawkowe, żeby nie myśleć o tym, co się tam działo [cóż… trochę schrzaniliśmy]. Przy okazji zrozumiałam reakcje Heather, ponieważ wypiek był tak przepyszny, że automatycznie się rozchmurzyłam i sama zamruczałam zadowolona. Truskawki, jak ja kocham truskawki. Powinnam wziąć kawałek dla Marviego. Może jego złość się zmniejszy oraz uśpię jego czujność, gdy zacznę wypytywać o strzelbę i Mordka albo… Nah, nieważne. I tak wezmę dla niego ciasto, ewentualnie przywlokę do tej kawiarni.
– Heather, masz w sumie rodzeństwo? – spytałam, zanim ugryzłam się w język. Nauczyłam się na przykładzie kuzynki, że niektóre proste pytania bywają bolesne. Już pomijając to, że dostałam wykład o ostrożności i przewrażliwieniu, bo niektórych rzeczy się po prostu nie wie, więc mam się nie przejmować. Westchnęłam w duchu, zjadając ciasto i zerknęłam na dziewczynę. Jakby to było takie proste.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis