— Chyba zajmę się tymi zmianami w kartach. — Kiwnęłam głową, słysząc słowa dziewczyny, a potem wyszłam po jeden z drobniejszych stosów papierów, który czekał w pokoju nauczycieli. Ostatecznie ich karty również należało poprawić, a potem uzyskane zmiany wprowadzić do kuraletów, wszystko sprawdzić na wszelki wypadek i tak dalej, i tak dalej. Niekończąca się robota, naprawdę trzeba porozmawiać z Mińskiem na temat zmodernizowania wszystkiego, zaraz po tym, jak wyżulimy, znaczy James wyżuli, myjkę oraz kuchnię.
— ON JEDNAK NIE JEST GEJEM! — Wchodząc do pokoju, usłyszałam zdziwiony okrzyk Shioko. Zatrzymałam się przy stole, mrugając i spoglądając na grzebiącą w papierach dziewczynę. Jedna z moich brwi mimowolnie zawędrowała do góry, mruknęłam coś niezrozumiałego pod nosem, przyglądając się karcie, którą trzymała w dłoniach dziewczyna. A potem uśmiechnęłam się szeroko, dostrzegając znajome zdjęcie.
— Jaką masz pewność, że żadna z informacji w kartach nie została sfałszowana? — spytałam, robią dwa kroki w stronę dziewczyny. Zajrzałam przez jej ramię (co dzięki różnicy naszych wzrostów wyglądało nieco dziwacznie), spoglądając z rozbawieniem na kartę Jamesa. Oh, widocznie dziewczyna zabrała się raczej za przeglądanie kart, aniżeli wypełnianie brakujących rubryczek i aktualizowanie tych wypełnionych.
— Zdajesz sobie sprawę, że jeżeli jakakolwiek informacja stąd wycieknie, Dexter porąbie cię na malutkie kawałeczki, a dzięki niemu — zastukałam paznokciem o kartę Jamesa — nikt się nawet nie zorientuje, gdzie pochwali twoje ciało? — powiedziałam z rozbawieniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz