— Boję się — powiedziała, wgapiając się w swoje stopy. Westchnąłem, podchodząc do dziewczyny i zacząłem gładzić ją po włosach. Wyglądała krucho, jak dziecko błądzące we mgle lub zagubione w samym środku pełnego ludzi miasta, które zaczęło się orientować, że rodzice zniknęli. I, nie ukrywajmy, różnica pomiędzy naszym wzrostem praktycznie sugerowała, że to ja jestem tutaj starszy.
— Wytłumaczę ci najpierw, potem podejmiesz decyzję, co ty na to? — spytałem, z ulgą rejestrując, że Shioko odpowiada kiwnięciem głową.
— Twój umysł zmaterializuje się w formie najbardziej mu odpowiadającej. Może to być pokój, może to być zamek, labirynt, dom, ocean, biblioteka czy po prostu komputer od środka. To w sumie zależy tylko od twojej wyobraźni. Przejrzymy twoje wspomnienia, jak to wyglądało z twojej perspektywy, twoje wejście do klasy i rozmowę ze mną w stołówce... W sumie — zastanowiłem się przez moment. — Miałaś jeszcze jakieś wydarzenia, które były, no, wiesz, dziwne? — spytałem, odchodząc od zarumienionej dziewczyny. Przysunąłem sobie krzesło, na którym usiadłem, wciąż myśląc o tym, jak przeprowadzić całą procedurę.
— Czas w twoich myślach będzie płynął o wiele wolniej, w rezultacie tutaj to będą jakieś dwie, trzy sekundy. No i nie powinnaś się przemęczać potem do końca dnia.
— A... — Odkaszlnęła. — Jak będą wyglądały wspomnienia?
— To nieco skomplikowane. — Podrapałem się po szyi. — Jednocześnie będziesz obserwatorem i uczestnikiem, będą nieco zburzone przez twoją wizję tego, jak to wyglądało, ale zostawimy je nienaruszone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz