czwartek, 20 lipca 2017

Od Cesare, CD James, ktoś

Cesare nie wiedział o co chodzi Jamesowi, dopóki nie spojrzał na swoje zniekształcone odbicie w lodówce. Jego nos był cały w bitej śmietanie! Szybko chwycił parę listków ręcznika papierowego i starł z siebie pozostałość jedzenia. Chłopak uśmiechał się rozbawiony, a Cesare poczuł, jak jego poliki przybierają kolor dojrzałego pomidora.
– Chętnie – powiedział szybko i odkaszlnął, starając się ukryć swoje zakłopotanie. 
Cesare ruszył za Jamesem w odmęty akademii z torbą na grzbiecie. Jeleniołak rozglądał się przy tym na wszystkie strony, by jak najlepiej zapamiętać ułożenie szkoły. Nie chciał przed każdą lekcją pytać się o drogę, a przynajmniej tak zobrazuje sobie wygląd placówki.
Gdy dotarli do akademika James zatrzymał się przed schodami i spojrzał z powątpiewaniem na Cesare. 
– Dasz radę… no wiesz… wejść po schodach? – zapytał, a jeleniołak przytaknął i zaczął się wspinać po stopniach. Wprawdzie za grosz nie było w tym gracji, ale skutecznie dotarł na odpowiednie piętro. James zaprowadził go wprost przed odpowiednie drzwi. Cesare wpatrywał się w drewnianą powłokę, dzielącą go od jego nowego pokoju. Nowe życie, nowa, pierwsza szkoła, nowy świat. Nie wiedzieć czemu potraktował przejście progu pokoju jako jakąś inicjację czy coś w tym stylu. W końcu przemógł się i, gdy chciał już otworzyć drzwi, ktoś zrobił to za niego. Do tego z wielkim rozmachem, wchodząc prosto na jeleniołaka, który wrzucił wsteczny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis