Przypatrywałem się jej uważnie, wyczekując odpowiedzi. Oczywiście nie musiałem długo czekać, Heather odpowiadała naprawdę szybko. Nie mogłem się jednak za to gniewać, gdyż wszystko udawało mi się wyłapywać i zakodować. Chociaż gdyby nawet mówiła od rzeczy lub niezrozumiale, mógłbym jej słuchać bez końca. Miała przemiły dla uszu głos, zresztą podoba mi się znaczna większość damskich głosów. Dziewczyna rozbawiona oznajmiła, że z przyjemnością oprowadzi mnie i po okolicach. Całe szczęście, wolałbym nie pałętać się samemu po nieznanym.
– Uwielbiam – odpowiedziała na drugie pytanie. – Jaka jest twoja ulubiona roślina?
– Wrzosy to jest to, ale chyba wolę fiołki. – Przerwałem, by wziąć swoją ostatnią łyżeczkę deseru. – Mają dość słodki zapach i ładnie fioletowy kolor, poza tym łatwo je rozpoznać.
Odrobinę udało mi się rozśmieszyć blondynkę. Kątem oka raz jeszcze spojrzałem na książkę, która teraz leżała tuż obok jej łokcia. "Tomik dla nieznajomej", tak? Tytuł zapowiada się dosyć ciekawie, może naprawdę jest interesująca? Uśmiechnąłem się i sięgnąłem po nią. Heather jedynie mi się przypatrywała i czekała na to, co zrobię. Otwarłem na pierwszej lepszej stronie i zerknąłem na wersy tekstu. Coś, co wygląda jak poezja, chyba.
– Podoba ci się? – zapytałem, patrząc na nią znad okładki.
– Cóż... Czytało się lepsze, ale nie jest aż taka zła.
Pokiwałem głową na znak, że rozumiem, więc się do mnie tylko uśmiechnęła i dokończyła swoją porcję. Nie było jeszcze bardzo późno, jednak wypadałoby się zacząć zbierać. Mruknąłem niezadowolony pod nosem, co nie umknęło uwadze mojej nowej koleżanki, dlatego też posłała mi pytające spojrzenie. Trochę głupio było mi to tłumaczyć, ale podzieliłem się tym, że nie chciałem jeszcze kończyć naszego spotkania, a nie za bardzo wiem, co mógłbym z nią teraz porobić. Będę musiał odpocząć i dobrze przetrawić fakt, że jestem w zupełnie nowym miejscu.
– Heather? Lubisz sport? Moglibyśmy kiedyś razem zagrać. – Tu przerwałem, by przyjrzeć się jej dokładnie. – Nie poskąpili ci wzrostu, więc zdecydowanie lepiej by się z tobą grało w koszykówkę czy może siatkówkę. Wiesz, granie z kimś, kto ledwo odrósł od ziemi jest zabawne tylko wtedy, kiedy za bardzo nie chce się grać. Wróć! Najpierw to my się musimy umówić na to oprowadzanie! To jak? Zostajemy przy jutrze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz