Chłopak zachichotał. Nawet nie wiedziałam, że chłopacy mogą chichotać. Zawsze myślałam, że tylko istoty żeńskie są obdarzone tą umiejętnością. Być może miałam rację, a dźwięk, który przed chwilą usłyszałam, był zduszonym szybko śmiechem.
– Śmiejesz się ze mnie? – spytałam zirytowana
Tylko wzruszył ramionami.
– Może powinienem?
Pohamowałam potrzebę wystawienia mu języka. Nie upadnę aż tak nisko. Odwróciłam się na pięcie i zrobiłam kilka kroków, ale już po chwili się zatrzymałam.
– Możesz mi pokazać dokąd iść? Proszę?
Skinął głową:
– Chodź za mną.
Zrobiłam, jak mi kazał. Nasze kroki odbijały się echem wśród pustych korytarzy, co mnie osobiście doprowadzało do szału. Spróbowałam więc zainicjować jakąś rozmowę:
– Słyszałeś o szokujących badaniach, które dowodzą, że krokodyle wspinają się na drzewa? [dziękuje serdecznie za inspiracje Shioko <3]
Spojrzał na mnie z ukosa.
– Coś obiło mi się o uszy, gdzie o tym czytałaś?
Prawda była taka, że słyszałam rozmowę jakiś dwóch ludzi na ulicy i niezwykle rozbawił mnie ten fakt, ale on nie musiał o tym wiedzieć.
– Czytałam o tym w jakiejś gazecie – powiedziałam wymijająco
Resztę drogi do moich drzwi przebyliśmy w milczeniu. Aż do końca nie wiedziałam, w którym miejscu się znajduję. Udało mi się to ustalić dopiero przy moich drzwiach. Już miałam się odwrócić i powiedzieć "Dziękuję", ale stwierdziłam, że to byłoby nie w moim stylu, więc zwyczajnie wślizgnęłam się do środka i zatrzasnęłam za sobą drzwi.
<Nico? Joy jest głupia i tyle :x>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz