niedziela, 11 czerwca 2017

Od Jocelyn, CD Nicodème'a

 Tak wyszło.  Pociągnęłam demonstracyjnie nosem.  Jakby sprawiało mi przyjemność snucie się po korytarzach. Koty potrzebują dużo snu, więc jedyne co chciałabym teraz robić, to się przespać. W końcu jutro idę na lekcje. I jeśli mam cały dzień nosić ten śmierdzący mundurek, to wolałabym przynajmniej nie mieć cieni pod oczami.  Na koniec, dla poprawienia efektu wypowiedzi, uniosłam podbródek i zrobiłam dziarską minę
Chłopak zachichotał. Nawet nie wiedziałam, że chłopacy mogą chichotać. Zawsze myślałam, że tylko istoty żeńskie są obdarzone tą umiejętnością. Być może miałam rację, a dźwięk, który przed chwilą usłyszałam, był zduszonym szybko śmiechem.
 Śmiejesz się ze mnie?  spytałam zirytowana
Tylko wzruszył ramionami.
– Może powinienem?
Pohamowałam potrzebę wystawienia mu języka. Nie upadnę aż tak nisko. Odwróciłam się na pięcie i zrobiłam kilka kroków, ale już po chwili się zatrzymałam. 
– Możesz mi pokazać dokąd iść? Proszę?
Skinął głową:
 Chodź za mną.
Zrobiłam, jak mi kazał. Nasze kroki odbijały się echem wśród pustych korytarzy, co mnie osobiście doprowadzało do szału. Spróbowałam więc zainicjować jakąś rozmowę:
– Słyszałeś o szokujących badaniach, które dowodzą, że krokodyle wspinają się na drzewa? [dziękuje serdecznie za inspiracje Shioko <3]
Spojrzał na mnie z ukosa.
 Coś obiło mi się o uszy, gdzie o tym czytałaś?
Prawda była taka, że słyszałam rozmowę jakiś dwóch ludzi na ulicy i niezwykle rozbawił mnie ten fakt, ale on nie musiał o tym wiedzieć.
 Czytałam o tym w jakiejś gazecie – powiedziałam wymijająco
Resztę drogi do moich drzwi przebyliśmy w milczeniu. Aż do końca nie wiedziałam, w którym miejscu się znajduję. Udało mi się to ustalić dopiero przy moich drzwiach. Już miałam się odwrócić i powiedzieć "Dziękuję", ale stwierdziłam, że to byłoby nie w moim stylu, więc zwyczajnie wślizgnęłam się do środka i zatrzasnęłam za sobą drzwi.

<Nico? Joy jest głupia i tyle :x>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis