– Część z nich jeszcze nie jest w naszej akademii, robimy wstępny przesiew drugiego roku. Jeżeli czegoś nie będziesz wiedziała, to wołaj. Zaznaczaj wszystko co wygląda dziwnie, czemu trzeba się przyjrzeć i tak dalej, nawet jak nie ma nic dziwnego, ale masz tylko przeczucie. Zawsze lepiej sprawdzić – powiedziała, a ja pokiwałam głową na znak, że rozumiem i zabrałam się za zaznaczanie. W sumie im dalej czytałam i zakreślałam, tym bardziej się rozluźniałam. Nawet przez jakiś czas nuciłam cichutko pod nosem jakąś ni radosną, ni smutnawą piosenkę, ale iskierka zdenerwowania gdzieś się tam jeszcze tliła.
W trakcie sprawdzania miałam ochotę się troszeczkę śmiać, ponieważ przypomniało mi się, że razem z bratem walnęliśmy Amigo i Vladdy’ego w cechach szczególnych. Cóż, wszyscy tatuaże, nietypowy kolor włosów, a Eternumowie walną miśka i szalik, bo dlaczego nie? Vladdy jest bardzo szczególny z tym swoim rosyjskim akcentem, nikt mi nie wmówi, że nie. A Amigo rzucał się w oczy tym razem w powodu upałów oraz kolorków. Lepiej, że dlatego zwracał uwagę, a nie dlatego, że szarpie się i próbuje udusić innych… I mam nadzieję, że tak zostanie przez najbliższy czas.
– Co? – pisnęłam cicho, patrząc na godność widniejącą na jednej z kart, a uśmiech mi zrzedł.
– Coś nie tak? – Usłyszałam głos Heather i pokręciłam głową, cicho mamrocząc, że wszystko w porządku i pochyliłam się nad kartą, starając się utrzymać kamienną twarz, żeby zamaskować zdziwienie. Chociaż zdziwienie to zbyt delikatne określenie. W tamtym momencie ogarnął mnie szok, który mieszał się z załamaniem, gdy zaczęłam czytać informacje do zakreślenia. Oparłam się łokciem o blat stołu, a potem policzek oparłam o dłoń, mrużąc oczy z ni rozbawionym, ni zrezygnowanym uśmieszkiem. Fałszerstwo jest karalne.
– Przepraszam, pozwolisz, że wyślę do kogoś wiadomość? – spytałam Heather, ogarnąwszy się. Właściwie to wiadomości, ale to szczegół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz