– Ty jesteś…? – zaczęła szybko dziewczyna i równie szybko umilkła. Miałam nadzieje, że mój ton nadal znajdował się w gamie tych bardziej przyjaznych, mimo widocznej irytacji sytuacją. Czułam się zniesmaczona, ale nie mogłam długo trwać w gniewie. Nie widząc minę, jaka aktualnie gościła na twarzy dziewczyny. Jedna z moich brwi mimowolnie powędrowała w górę. Otoczyła ją otoczka zdenerwowania, niepewności, delikatnego wstydu.
– Heather – odpowiedziałam szybko dziewczynie, nie chcąc do dopuścić do niekomfortowej ciszy.
– Przepraszam, zapomniałam – powiedziała z dziwną nutką niepewności w głosie. – Heather…
– Heather – odpowiedziałam szybko dziewczynie, nie chcąc do dopuścić do niekomfortowej ciszy.
– Przepraszam, zapomniałam – powiedziała z dziwną nutką niepewności w głosie. – Heather…
– To co dokładnie mam robić? – spytała.
– Nie ma problemu, założę się, że nie poznałaś jeszcze wszystkich. Pewnie musimy strasznie się mieszać. Oprowadzał cię Dexter, prawda? Mam nadzieję, że was nie przestraszył? – Przypomniałam sobie o jej bliźniaku. – Dex bywa odrobinę specyficzny, ale jeżeli przesadzałby, to daj znać. Pogonię go – podsumowałam z uśmiechem, podprowadzając dziewczynę do stołu i przysuwając dla niej krzesło.
– Co wolisz? Mamy rozliczenia na ten semestr, trzeba przeredagować i od nowa skonstruować plan na przyszły, zrobić zestawienie wyników z egzaminów, określić termin poprawek, poprawić karty atlanckie uczniów, wypełnić kwity z wypłatami dla ni.. – Zamknęłam się, widząc minę dziewczyny. – Na pocieszenie mam też kolorki! – powiedziałam szybko z nieukrywaną radością, przyciągając do siebie flamastry. – Żółty dla wątpliwych kwestii, czerwony dla najważniejszych informacji, komentarze robimy czarnym, można kląć, streszczać, marudzić, zawsze umila to czytanie durnych regulaminów i tekstów. Co wolisz?
– Nie ma problemu, założę się, że nie poznałaś jeszcze wszystkich. Pewnie musimy strasznie się mieszać. Oprowadzał cię Dexter, prawda? Mam nadzieję, że was nie przestraszył? – Przypomniałam sobie o jej bliźniaku. – Dex bywa odrobinę specyficzny, ale jeżeli przesadzałby, to daj znać. Pogonię go – podsumowałam z uśmiechem, podprowadzając dziewczynę do stołu i przysuwając dla niej krzesło.
– Co wolisz? Mamy rozliczenia na ten semestr, trzeba przeredagować i od nowa skonstruować plan na przyszły, zrobić zestawienie wyników z egzaminów, określić termin poprawek, poprawić karty atlanckie uczniów, wypełnić kwity z wypłatami dla ni.. – Zamknęłam się, widząc minę dziewczyny. – Na pocieszenie mam też kolorki! – powiedziałam szybko z nieukrywaną radością, przyciągając do siebie flamastry. – Żółty dla wątpliwych kwestii, czerwony dla najważniejszych informacji, komentarze robimy czarnym, można kląć, streszczać, marudzić, zawsze umila to czytanie durnych regulaminów i tekstów. Co wolisz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz