Był dopiero początek semestru, a nauczyciele już lecieli z materiałem w zastraszającym tempie. Cesare dopiero teraz zorientował się, jak bardzo jest w tyle. Tak naprawdę dopiero od roku zaczął swoją edukację, ale chłonął wiedzę jak gąbka. Jednak teraz nie ważne, jak bardzo się starał, musiał zarywać noce dla nauki do egzaminów. Dziękował w duchu za to, że był przyzwyczajony do małej ilości snu i czuł się jedynie trochę przymulony.
Przekroczył próg biblioteki i od razu swoje kroki do działu z książkami do alchemii. To był ostatni przedmiot, który mu został do nauczenia i mógł w końcu się choć raz wyspać. Wzrokiem przewertował tytuły książek i zdjął z półki trzy, które go interesowały. Pobieżnie przejrzał ich treść i zadowolony przycisnął je do swojego swetra. Ruszył w kierunku wyjścia z biblioteki, ale zatrzymał się przy półce o tajemniczej nazwie ,,Poezja". Zainteresowany zaczął przeglądać tytuły.
– Jelonek, prawdziwy jelonek!
Cesare podskoczył zaskoczony. Przycisnął do siebie książki od alchemii, a jego spojrzenie powędrowało na chłopaka, który uśmiechał się do niego jak prawdziwy aniołek. Tajemniczy nieznajomy obszedł Cesare dookoła, cmokając przy tym głośno, a jeleniołak poczuł się nieswojo.
– Jesteś zdecydowanie osobą, której szukam! Tak bardzo się cieszę! – dodał entuzjastycznie chłopak, przystając na moment i wbił swoje proszące spojrzenie w Cesare. Jeleniołakowi nieznajomy od razu skojarzył się z małym szczeniaczkiem. – Ekchem... Pobawisz się ze mną, jelonku?
Cesare wyczuwał kłopoty, które zapewne zwiastował tajemniczy nieznajomy, a intuicję miał niezawodną. Jednak nie był przyzwyczajony do odmawiania, a spojrzenie szczeniaczka i mina aniołka sprawiała, że zaczął wątpić w swoje przeczucia. Chłopak wydawał się miły i niegroźny, a Cesare nawet przymknął oko na fakt, że nieznajomy nazywał go ,,jelonkiem", czego szczerze nienawidził.
– Dobrze – odpowiedział powoli i ruszył niepewnie za chłopakiem, choć wszystko w nim wołało, że będzie tego żałował.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz