Pożegnałem się z dziewczyną, następnie poleciałem załatwiać resztę wszelkich formalności. Dexter dopowiedział, że zapasy są w miarę ogarnięte, chociaż wzrokiem poszukiwał jednego z ciemnowłosych kurdupli. Westchnąłem w duchu, widząc jego rozmarzone spojrzenie, wodzące za smarkaczem. Biorąc pod uwagę jak bardzo specyficzny bywał Dexter w swoich kryteriach wyboru interesujących obiektów, nie wątpiłem, że tym razem gry podobają mu się naprawdę. Gorzej z tym, że od kilku dni Heather podjęła próbę totalnego rozchrzanienia każdego momentu, w którym Dexter miał czas nie ogarniać. To nie były duże rzeczy, wystarczała świadomość, że odrobinka bólu tliła się przy uchu jak naprawdę irytująca mucha, w dodatku taka, której nie jesteś w stanie zabić ani kapciem, ani gazetą, ani packą. Mimo setek prób. Wróciłem do pokoju, nie mogąc znieść korytarzowego gwaru. Wyjąłem pierwszą lepszą książkę i spróbowałem poduczyć się. Ostatecznie była już prawie połowa semestru, a nie tak daleko widniały na horyzoncie egzaminy.
Ptasie ziele
Dwumetrowe, kolczaste krzaki, wydzielające w większości truciznę, która zostaje wydzielona na zewnątrz przez drobne otwory w łodygach. Kontakt z jadem paraliżuje organizm, z którym miał kontakt, przez co wokół zielska często można spotkać oczekujących na jedzenie mięsożerców. Korzenie ptasiego ziela nadaje się do wykorzystania tylko przez dwa dni od zerwania, przez co mimo niesamowitych właściwości jest rzadko używany. Korzeń zazwyczaj ma najwyżej pięć centymetrów, a dodanie drobno posiekanej uncji do jakiegokolwiek wywaru kilkukrotnie zwiększa jego moc oraz efektywność. Jednak, najważniejszym elementem ptasiego ziela są złote kwiaty, znajdujące się na czubkach liści. Mają zdolności uzdrawiające, najczęściej służą do leczenia blizn.
Zerknąłem szybko na zegarek, ogarniając, że zdecydowanie powinienem się ruszyć. Wyszedłem szybko z pokoju, żwawym krokiem idąc do sali. Nauczyciel rozpoczął lekcję i zaczął tłumaczyć coś o tym, jak ważną rolę zaczęło w ubiegłym stuleciu odgrywać Cesarstwo Anory dla gospodarki międzyświatowej, gdy do sali wpadła spóźniona dziewczyna. Sądząc po minie profesora, był zdegustowany wątpliwym pokazem braku szacunku dla jego przedmiotu, ale Jane nie wydawała się tym przejmować. Miałem jej już pomachać ukradkiem, zanim zauważyłem, że zdecydowanie zaraz zaliczyłaby glebę. Chwyciłem ją za talie, stawiając delikatnie do pionu.
– Wszystko w porządku? – zapytałem, przyglądając się karzełkowi. Czy wszyscy byli tutaj tak niscy?– Tak, tak, wszystko OK – burknęła, czerwieniąc się.
Wzruszyłem ramionami i w spokoju przetrwałem kilka kolejnych lekcji, zanim po zajęciach ponownie wpadłem na dziewczynę, zmierzającą do biblioteki. Miała już otwierać drzwi budynku, zanim złapałem ją za rękę.
– Nie radziłbym – ostrzegłem ją z uśmiechem. – Lepsi próbowali i ledwo wyszli żywi – zażartowałem, uświadamiając jednak sobie, że nie było to całkiem niezgodne z prawdą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz