poniedziałek, 8 maja 2017

Od Dextera, CD Foma

Chłopak był w najlepszym wypadku nie robił wrażenie swoim wyglądem, ale zdecydowanie było w tym coś jeszcze. Nikt nie powinien być taki niezdarny i zagmatwany jednocześnie. Przypominał lekko przetrąconego dzikiego kota, którego ktoś włożył w zbyt małe i nieporadne ciało. Nieco przydługie kończyny, postępujący mentalny garb, a przy tym strącanie wszystkiego co popadnie.
– Ja… Po prostu… Szukam… Tfu… Nie. Znaczy tak. Ygh. – Jego gestykulacja jeszcze bardziej upodobniła go do niezbyt rozgarniętego zwierza, które próbuje złapać kawałek sznurka zwisający ze stołu. – Tak, rozpakowałem się już i... Stwierdziłem, że się przejdę.
– Znalazłeś coś ciekawego? – spytałem, opierając się plecami o boczną ścianę jednej z biblioteczek. Przez kilka sekund czułem na sobie pytający wzrok chłopaka, zanim lekko podskoczył i odchrząknął, dodatkowo uderzając ramieniem regał. O dziwo, to była w chwila, w której wydawał się mniej niezdarny niż jeszcze przed chwilą. Wyprostował się nieco bardziej, przestał się garbić, a mimo zagubienia wydawał się być o wiele bardziej szczery w swojej postawie. Ciekawie. 
– Oh... Tak... Znaczy, książki! – Lekko rozbawiony podszedłem do niego, zaczynając zbierać stos książek, który znalazł się w międzyczasie na podłodze. Obsunięcie jednej wywołało reakcję łańcuchową, w rezultacie wszystkie runęły w jednym momencie na ziemię, co dla niektórych nie skończyło się dobrze. Chłopak po chwili otrząsnął się w końcu ze swojego zagubienia, wpadł w dawny rytm, ponownie skierował głowę niżej. Zdecydowanie były to drobne szczegóły, ale jakże łatwo potrafiły zmienić jego wizerunek. Trzeba będzie to zapamiętać, na wszelki wypadek. Ustawiliśmy większość książek na regale, te lekko zniszczone położyliśmy na stole. Przyślę tu Jamesa najwyżej, niechaj robi swoje cuda na kiju z magią, skoro bezproblemowo sprząta nią łazienkę, to i parę urwanych stronic powinien dać radę sklecić. W tym momencie przypomniałem sobie o pewnym drobnym szczególe.
– Nie widziałeś tutaj może żółtej teczki? Koleżanka ją tutaj zostawiła przez przyp... – Rozległ się huk i kilka regałów runęło w jednej sekundzie, wyrzucając z siebie niespotykane pokłady kurzu. Bez jaj, przecież tutaj parę dni temu odkurzane, co się działo? Chłopak ponownie podskoczył. – W sumie myślę, że będzie lepiej jeżeli się stąd ulotnimy. Teraz – wymamrotałem niewyraźnie, zanim pociągnąłem go za sobą. Oczywiste, że nie mogłyby być to duchy, ale na wszelki wypadek... Może lepiej, żeby po teczkę wrócił jednak James. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis