– A czy... Czy mógłbyś w takiej osobie... odszukać niektóre wspomnienia? Pomóc jej? I czym jest "tracenie kontroli"? Na czym ono polega? – Z żalem zauważyłem, że właśnie skończyły się wszystkie ciasteczka. Zdecydowałem się stopniowo odpowiadać na jego pytania, mając w pamięci, że muszę jednocześnie skupić się na własnych.
– Oczywiście. Jeżeli wspomnienia, emocje lub zachowania zostały ukryte przez osobę z zewnątrz bez zgody właściciela umysłu byłby to bardzo bolesny proces. Zapory tego rodzaju można usunąć w ciągu kilku godzin, ale jest to męczące i brutalne. Coś w stylu gwałcie na umyśle, jeżeli mogę to tak nazwać. Zazwyczaj prowadzi się w tym celu krótsze, kilkuminutowe sesje przez kilka tygodni, szukając dziury w zaporze i porządkując dany umysł, w tej wersji to całkiem stymulujące doświadczenie. W pierwszym przypadku zapora jest niszczona i wszystko co za nią było, w jednym momencie zalewa świadomość użytkownika. Duże ryzyko, duży ból i zwielokrotniona szansa powikłań. Druga wersja jest łagodniejsza, zaporę zostawia się w umyśle na dłuższy czas, zwyczajnie wyciągając kolejne dane przez lukę w niej. Stanie się pusta i z czasem sama zacznie niszczeć, gdy nie będzie już czego miała osłaniać.
– Stymulujące? – Wypalił ponownie, tracąc kolejne pytanie. Uniosłem w górę jedną z brwi, zastanawiając się czy od samego początku miał w sobie tyle temperamentu i niecierpliwości, bo o ile jego ciekawość mogłem dawno stwierdził, o tyle reszty nie podejrzewałem.
– Umysł można uporządkować. Pomóc się mu z czymś uporać. Odgonić cienie i wątpliwości. Przy zgodzie użytkownika tego rodzaju działanie można spokojnie porównać z czystą przyjemnością. A wracając do reszty pytań. – Jak w każdej zdolności u espera, utrata kontroli to zwyczajne przekroczenie barier, ugięcie się pod mocą. W moim wypadku mogę programować patrząc ludziom w oczy, choć bezpośredni kontakt fizyczny zdecydowanie wzmacnia samokontrolę. Zanim stwierdzili u mnie zdolność programowania, w ogóle nad tym nie panowałem. Przy każdym wystarczająco długim spojrzeniu naruszałem przypadkowo kod. W chwili obecnej nic takiego się już nie zdarza. – Zdjąłem okulary, pukając opuszkiem palca o jedno ze szkieł. – Okulary noszę praktycznie z przyzwyczajenia, ale lubię je mieć przy sobie
– Moja kolej. Skąd twoje pytanie. Co się stało z twoim umysłem. I kto ci to zrobił – wymamrotałem, przyglądając się mu uważnie i łapiąc w końcu z nim kontakt wzrokowy, ciekawy, czy odpuści.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz