środa, 17 maja 2017

Od Dextera, CD Foma, Heather

Dziewczyna ostrożnie zbliżyła się do chłopaka, podchodząc do niego jak do zranionego zwierzęcia. Zdecydowanie przypominało to scenę ratowania dogorywającego w opałach dzikiego kota, co dodatkowo potęgowało drobne poczucie winy, które pojawiło się gdzieś z tyłu mojej głowy. Przełknąłem głośno ślinę, widząc, jak Heather uklęknęła przy łóżku chłopaka, zbliżając swoje czoło do jego. Z mojej perspektywy trwało to jedynie kilka sekund, ale byłem w jej głowie wystarczająco często, żeby wiedzieć, co teraz czuje. Niezrozumiała fala obmywająca umysł, złożona z setki nieznanych emocji, które należało sklasyfikować i podzielić na odpowiednie zabarwienia emocjonalne. Złość. Gniew. Ból. Z ulgą zauważyłem, że napięte ciało chłopaka zaczyna wiotczeć, mięsie wyraźnie się odprężyły, głowa opadła niżej, opierając się całkowicie na Heather. Nawet ręce wcześniej zaciśnięte i dziwnie powyginane zaczęły zwisać luźno. Odetchnąłem z jednej strony, z drugiej z niepokojem obserwowałem jak żyły dziewczyny stają się coraz bardziej wypukłe, zabarwiając się jednocześnie na czarny kolor. W końcu nie tyle odsunęła się, co osunęła, z ciężkim oddechem lądując na podłodze. Jeszcze przez chwilę jej oczy były rozbiegane i bezmyślne, tak łatwe do rozczytania. Żyły zaczęły matowieć, ale ich barwa całkowicie nie zblakła. Za to, Foma zaczął przypominać coś więcej niż tylko kupkę nieszczęścia. Poruszył na próbę ręką, obserwując nas w milczeniu. Nie musiałem być jasnowidzem, żeby wiedzieć, że sam jest zdziwiony faktem, że ból minął, jak ręką odjął. Pomogłem się podnieść blondynce, ignorując fakt, że kilka przednich guzików z górnej części koszuli miała niezapięte. 
– Leż – powiedziała ochryple, zanim odkaszlnęła niedbale i poprawiła pomięte od dołu ubranie. – Potrzebujesz teraz odpocząć, jeżeli jutro będą cię bolały mięśnie zawołaj mnie ponownie. Mieszkam w tym samym pokoju, co ten dupek – prychnęła, machając ręką w moją stronę. – Jutro nie wychodź na lekcje, ból mógł minąć, ale twój organizm potrzebuje czasu na przyswojenia programowania. Przyniesiemy ci coś do jedzenia i picia. A na wykończenie Dextera masz zgodę samorządu, zapewniam. – Posłała mi wrogie spojrzenie, próbując maskować fakt, że sama słaniała się w tej chwili na nogach. – Wrócę rano sprawdzić czy wszystko dobrze, a na razie pozwolisz, że nie będę tutaj, gdy będziesz go mordował – zakończyła, odwracając się na pięcie i z gracją, wychodząc z pomieszczenia. Nie wątpiłem, że wróci do naszego pokoju, legnie się na łóżko i jutro rano zaśpi. Przeniosłem wzrok na Fomę, obserwując go w milczeniu. Podszedłem kilka kroków, na tyle blisko, żeby był w stanie swobodnie mnie uderzyć, gdyby wstał oczywiście. Obecnie jego forma raczej mu na to nie pozwalała. 
Cóż. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis