niedziela, 28 maja 2017

EP: Od Dextera, CD Foma

Przeczesał ręką włosy, wzruszając ramionami. Z zakłopotaniem wywołanym sytuacją? A może zwyczajnie już w tej chwili nie wyrabiał z piciem?
– Jest ok. Znaczy nie przepadam za wszelkimi imprezami z głośną muzyką i litrami lejącego się dookoła alkoholu różnej jakości, wolę raczej poczytać książkę w pokoju – mruknął, kierując wzrok na swoje buty. – Ale głupio było zostać samemu w akademiku, plus w dodatku nie pojawić się na imprezie, przy której pomagałem. Pewnie zniknę po godzince czy dwóch... – mówiąc to, zerknął zza siebie. Doskonale widziałem, jak w jego oku pojawił się figlarny błysk, który wskazywał, że to nie skończy się dobrze.
– Grają w pytanie za pytanie? – zapytał.
Oh, zdecydowanie nie wiedział na co się porywa. Próbował grać, podbijać stawkę w górę, udając dobrego pokerzystę, a tak naprawdę dało się z niego czytać jak z otwartej książki. Westchnąłem w duchu, to jego napuszenie było na swój sposób urokliwe, ale nie w takich ilościach. Komu, i przede wszystkim co, chciał udowodnić? Co najwyżej mógł nieco pokłapać ustami, postrzyc uszami, ale przecież byłem w jego głowie, o czym zdawał się już prawie nie pamiętać. Wiedziałem jak go poskładać fragment po fragmencie, ale tak samo było z rozbijaniem układanki w drobny pył. A próby uczestniczenia w grze były interesujące, ale obawiałem się, że ponownie się sparzy. Zrani. Zniszczy. A potem Heather już bezceremonialnie urwie mi jaja, nie wierząc, że zostałem w stu procentach sprowokowany. Jak żyć.
– Masz ochotę się dołączyć? – odparłem, delikatnie popychając go w stronę grających. Cóż, teraz nie miał już zbyt dużego wyboru.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis