piątek, 27 lipca 2018

(Nie) Wiem że mnie podglądasz [14]

Uśmiechnął się, naprawdę ładnie, a ja uśmiech odwzajemniłam, bo w końcu dlaczego by nie, kto mi miał zabronić, choć przez krótką chwilę mogłam się cieszyć, prawda?
— I kto to mówi? — zapytał, unosząc brwi, a ja prychnęłam, od razu poprawiając pasemko, które ponownie wysunęło się zza ucha. Taki już mój... — Nie trzeba, dziękuję. Uznajmy, że dodaje mi uroku — szepnął, a ja parsknęłam śmiechem i pokręciłam głową, zakładając ręce na klatce piersiowej. — I przekonał cię do kawy? Losie, to rzeczywiście ten jedyny — dorzucił jeszcze, a mnie dosłownie zamurowało, bo nigdy nie widziałam kpiącego Yamira. Brakowało tylko przewrócenia oczami oraz prychnięcia, przysięgam.
Zamrugałam kilka razy, otwierając usta w szoku i przekręcając głowę w bok.
— Czy mi się wydawało, czy pan Kumar przez chwilę był sarkastyczny? — mruknęłam, pocierając dłonią o brodę, jakby w teatralnej zadumie. — Przysięgam, przejmujesz cechy Nivana i Renuli. A jeżeli już znasz ich dosyć długo, to pierwotny Yamirek musiał być naprawdę złotym dzieckiem — stwierdziłam, parskając śmiechem. — Kto wie, może się okaże księciem z bajki, wszystko jest możliwe, prawda? — zaświergotałam ostatecznie, odwracając się na pięcie i podchodząc do lustra. — A teraz wracając do sprawy najważniejszej, włosy spięte czy rozpuszczone. I jaki kolor szminki? — zapytałam, kątem oka spoglądając na Hindusa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis