wtorek, 30 stycznia 2018

Kawałek po kawałku [X]

— To co, idziesz po lekcję do Dextera, a po egzaminach znowu gramy? — Byłem już przy drzwiach, gdy usłyszałem jej głos. Skinąłem głową, orientując się po chwili, że nie mogła tego widzieć za bardzo, skoro odwróciłem się do dziewczyny plecami.
— Poczekamy, zobaczymy — rzuciłem, lekko uśmiechając się pod nosem i wychodząc. Z jednej strony cała sytuacja należała do tych z rodzaju zabawnych, zdawała się udawać nieszkodliwą, sprawiała pozory zwykłej pogawędki, ale doskonale wiedziałem, że Przewalska czerpała z niej większą frajdę niż ja. Nie nadawałem się do tego rodzaju gierek, sam będąc człowiekiem prostym do momentu, w którym ktoś poddawał moją cierpliwość rozmaitym testom. 
Siostra Fomy zbytnio mnie rozluźniała, rozczulała, pozbawiała barier. Z jednej strony czułem się teraz wolny, odprężony, jakiś niewymowny ciężar zniknął z moich ramion, a drugiej...
To była przecież Przewalska i to zdawało się być wystarczająco dobrym powodem, żeby nawet nie rozważać ponownego spotkania na celu rozegrania powtórki. Więcej nie dam się w to wciągnąć, pewne emocje czy wspomnienia powinny pozostać głęboko ukryte, a pannica naprawdę była podobna. Ruchy, mimika, nawet ten gest niezdarnego, wręcz niedbałego odgarniania włosów, choć ten tutejszy został raczej staranie przestudiowany i wyuczony. 
A potem, na przekór samemu sobie, jeszcze tego samego wieczoru zgłosiłem się do Dextera po pomoc w przygotowaniu odpowiednich pytań. Oczywiście, tylko na wszelki wypadek. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis