piątek, 3 listopada 2017

Od Alexa, CD Pel

Uśmiechnąłem się szeroko na samą myśl o całym planie, to będzie niesamowite! Mój humor nie był ostatnio za ciekawy, dawno nie bolały mnie tak policzki od ciągłego unoszenia kącików ust jak teraz. Przytaknąłem energicznie głową, ale powstrzymałem się od przytulenia jej. Ostatnio takie zachowanie wiele mnie kosztowało.
— Jakoś na początku wakacji? Tak myślę. Porozmawiajmy na spokojnie, oboje mamy pewnie jeszcze trochę czasu do wyjazdu, kawiarnia? W tej na obrzeżach miasta podają tak zajebistą szarlotkę z lodami! — Podskoczyłem w miejscu, nisko, zaledwie kilka centymetrów. Pel tylko uśmiechnęła się szeroko i położyła dłoń na moim ramieniu widocznie chcąc mnie nieco uspokoić. Udało jej się, cała jej aura była wyjątkowo uspokajająca. — Wybacz Pelciu, to jak będzie? — Uśmiech nie schodził mi z twarzy, nie mogło być lepiej. Zgodziła się skinięciem głowy, wolała widocznie nie przerywać mojego małego ataku szczęścia. Mając w głowie pełny rozkład autobusów, z racji czego mam nadzieję, że nikt go nie zmieni, złapałem dziewczynę za nadgarstek i zacząłem prowadzić w stronę przystanku. Mamy trzy minuty do przyjazdu, dziesięć jeśli już dzisiaj wchodzi kurs wakacyjny.
Nie minęło nawet czterdzieści pięć minut, a znaleźliśmy się w lokalu. Wybrałem stolik w kącie, ale mimo to nie byłem w stanie tego zauważyć, było idealnie. Słyszałem raz, czy dwa, na korytarzu Pel mówiącą, że przepada za herbatą z dzikiej róży, może też powinienem spróbować? Nigdy nie było ku temu okazji. Zamówiłem w końcu dwie szarlotki, tak jak obiecałem, a do tego dwa gorące napoje. Dziewczyna uśmiechnęła się tylko słysząc to.
— Więc mów, jakie oferujesz propozycje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis