poniedziałek, 2 października 2017

Od Kyo, CD Heather

Poczułem dłonie dziewczyny na swojej głowie. A potem ta gwałtownie przechyliła się w dół pod ich naciskiem. Na początku chciałem się wyrwać, ale poskutkowało to jedynie kolejnym gwałtownym kaszlnięciem i strachem związanym z brakiem możliwości oddychania. Zakląłem pod nosem.
— Tak, dzisiaj trudniej przyswajam wiadomości — zaczęła blondwłosa. — Interesuję się, bo, jakbyś nie zauważył, dotyczy to ludzi, których kocham i  którzy są mi bliscy, więc nie pierdol o jakiejś świętości, zmieniając temat, gdy brakuje ci argumentów. A na razie wstawaj, pielęgniarz powinien to zobaczyć. — Zakończyła westchnięciem.
Posłusznie wstałem, chociaż nadal miałem ochotę poważnie ją skopać. Ból jakimś cudem z minuty na minutę stawał się coraz słabszy. Ruszyłem w kierunku drzwi z opuszczoną głową, gdzieś w głębi czując coś, co mógłbym nazwać poczuciem winy. Dokładnie tak samo czułem się, kiedy mordowałem słabszych ode mnie. W tym przypadku nie, żeby dać upust swoim emocjom, ale żeby przetrwać.
W tamtym momencie uszy i sierść na ogonie stanęły dęba.
— Że w sensie pielęgniarz? — zapytałem z nadzieją, że jednak się przesłyszałem. Otrzymałem krótkie potwierdzenie. Sięgnąłem pamięcią cztery lata wstecz, kiedy to leczenie wszystkich zębów zajęło ponad rok, a nauczenie się jedzenia innych rzeczy, niż surowe miejsce wymagało kilkunastu wizyt u dobrych dietetyków.
— Ale... Musimy? — dopytałem. Kolejne potwierdzenie. Przez moment miałem nawet wrażenie, że dziewczyna powstrzymuje śmiech. — Tak, boję się lekarzy, zadowolona? — warknąłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis