— Najlepiej wszystko — rzuciła dziewczyna, a ja poczułem nagłą chęć roześmiania się. "Wszystko" było bardzo ogólnym, ale zarazem poważnym słowem. I z doświadczenia doskonale wiedziałem, że niektórych rzeczy lepiej nie wiedzieć, a jeszcze innych - poznania się szczerze żałuje. A moje dłonie wyraźnie potwierdzały, że nawet jeżeli istniały wyjątki od reguły, to i tak lepiej było się do niej stosować. Na wszelki wypadek. W celu zmniejszenia ryzyka. I inne dziwne rzeczy. — No i dziękuję, że pomagasz! — dodała po chwili, biorąc w dłonie kolejny ciuch. Powoli ubrania zaczynały dwoić się i troić przed moimi oczami, jeszcze trochę i nie będę odróżniał części męskiego mundurka od żeńskiego. Zamrugałem kilkukrotnie, próbując zatrzymać rozmazywanie się obrazu. Rozejrzałem się nieco, szukając wzrokiem kolejnego numeru marynarki, chcąc zyskać odrobinę na czasie. Co by tu powiedzieć? Na pewno nie prawdę, ale z kolei kłamanie w żywe oczy nie zapowiadało się na najciekawsza rozrywkę wieczoru, dlatego zdecydowałem się na okrojoną wersję.
— Hm, trudno konkretnie opowiadać — mruknąłem ciepło na początek. — Mam dosyć spore stadko rodzeństwa. Masz brata albo siostrę czy jesteś jedynaczką? — spytałem dziewczynę z wyraźnie słyszalnym w głosie zainteresowaniem. — Co jeszcze... — zastanowiłem się przed moment. — Lubię historię i uwielbiam podróże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz